Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Radosna twórczość :) cz.4
Idź do strony 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Olga Bończyk naszymi oczami czyli fanart
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:21, 07 Lis 2008    Temat postu: Radosna twórczość :) cz.4

Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:36, 07 Lis 2008    Temat postu:

Gwiazda spoko tekścik, ale wszystkich mi szkoda, Edyty a najbardziej Zosi... w jednym momencie straciła męża i syna. Biedna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeline
fan



Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WhiTe rOOm
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:48, 07 Lis 2008    Temat postu:

ehehe tak biedna xDDD
kurde...no takie to pogodne, że aż niestety nierealne xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag@
fan



Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:38, 08 Lis 2008    Temat postu:

Gwiazda super tylko czemu tak szybko?! moglas sie rozpisac Wesoly zaczelam czytac wciagnelam sie a tu koniec Wesoly super! ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joan0205
Gość






PostWysłany: Pon 14:03, 10 Lis 2008    Temat postu:

Gwiazda, super :*** Szkoda mi Edytki, ale zakończenie jest idealne Wesoly Czekam na kolejne...
Powrót do góry
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:06, 10 Lis 2008    Temat postu:

dzięki dziewczyny :*


------------------------------------

Ze specjalną dedykacją dla Agi Kwadratowy Kwadratowy za pomysł ;*


Po torze wyścigowym mknie niczym strzała granatowe Audi z numerem 77. po 7 kółkach zatrzymało się na specjalnym parkingu. Z samochodu wysiadła piękna brunetka, a ze strony pasażera wyczołgał się przystojny mężczyzna.
- nigdy więcej...nie wsiądę z tobą...do samochodu.... – rzekł przerażony
- no nie przesadzaj…… nie było aż tak źle – zaśmiała się
- masz rację.... było okropnie.
- i jak się podobała przejażdżka?? – spytał właściciel toru
- nijak - odszedł
-a jemu co?/ - zwrócił się do kierowcy
- gdyby był starszy byłby zawał – zaśmiała się – dzięki Tomek – podała mu kask – do jutra
- no cześć.
-EDYTAAAA!!!!! – podbiegł do niej jakiś młodzieniec
- no co jest młody?
- pościgamy się? Osiemnastkę już skończyłem. Tydzień temu!
-hm...- popatrzyła ukradkiem na swojego przyjaciela, który stał nie daleko niej – no dobra. Ale jutro, ok.? muszę iść na dyżur.
- jesteś wielka. Dzięki. – odszedł w podskokach - BĘDĘ SIĘ ŚCIGAŁ Z MISTZREM!
- idziemy na dyżur?
- yhm.
- przyjdziesz jutro tu ze mną?
- co? NIE!!
- oj Adam... to jest to samo co z ściankami. Tylko, że nie myślisz o tym żebyś nie spadł, tylko żebyś nie wypadł z toru.
- no ta. Faktycznie to samo. – Edyta wsiadła do samochodu – ej...powiedziałaś czy idziemy a nie czy jedziemy!
- o…… doktor Pawica się boi – zaśmiała się
- nie... jestem przerażony!
- zamkniesz oczy i będzie ok., a ja obiecuję, że będę wolno jechała
-obiecujesz?
-tak.
-raz się żyje. Wsiadł na miejscu pasażera i po zapięcie pasów schował głowę w dłoniach.
Po minucie „wolnego” jechania się jej to znudziło. Więc troszkę przyśpieszyła i że nie było nikogo na ulicy ostro zahamowała
-przepraszam. Szkło leżało.
I pojechała dalej. Przed szpitalem zwiększyła prędkość z 60km/h do 100km/h
- ZWOOOOOLNIJ! ZWOLNIJ! ZWOLNIJ! – krzyczał przerażony Adam – CHCESZ NAS ZABIĆ?!
- nie.... chcę zaparkować.
I nagle pięknie zahamowała koło samochodu państwa Burskich
-WOLNOŚĆ!! – Adam wyskoczył z samochodu
- hehe. Co? Już ci się nie podoba? – podszedł do nich Kuba
- nie.!
-możemy porozmawiać?
-no to ja panów zostawiam. Na razie!
Poszła do szpitala, a mężczyźni zostali na parkingu.
- hm… nie wiem jak mam to Ci powiedzieć……
- po polsku. No ewentualnie po angielsku lub rosyjsku
- na studiach Edyta była moją narzeczoną – Adam wywalił na niego wielkie oczy. –tak jak tobie nie podoba mi się jej hobby ale specjalnie dla niej chodziłem z nią na wyścigi, a wiesz dlaczego? Bo ją kochałem…… i ty jak ją kochasz…… i że jesteście razem
- a skąd ty to wiesz, że my…
- widać...…… nie ukrywam, że chciałbym być z Edytą, ale ja swoją szansę zmarnowałem, przez swoją głupotę… tak więc...życzę wam szczęścia
spuścił głowę i poszedł do szpitala……

chwilę później szpitalny korytarz:
- widziałaś Edytę? – spytał się Adam Bożenki
- tam jest. – wskazała na stojącą przy recepcji Edytę w czerwonej „kamizelce”
- dzięki.
Podszedł do niej
- cześć. – przywitała się
- cześć… wiesz co?? Tak sobie pomyślałem, że zanim pojedziemy jutro na tor to jeszcze może coś razem zjemy?
- co powiedziałeś? – odwróciła się do niego nie wierząc w to co usłyszała – chcesz jutro ze mną JECHAĆ na TOR?
- no wiesz… jutro masz wyścig i muszę cię jakoś wesprzeć.
- pani doktor. Wezwanie jest – recepcjonistka podała Edycie kartkę
-już idę… wiesz co?? Kochany jesteś – cmoknęła go w policzek – w zamian przywiozę ci pacjenta.
Odeszła
- ty tez jesteś kochana! – krzykną za nią……



nazajutrz, mieszkanie Adama:
- cześć Adaś – do jego kuchni weszła Edyta w jego koszuli
- no witaj śpioszku… ładnie wyglądasz.
- no dziękuję. – podeszła do niego – co robisz?
- sałatkę…
wzięła kawałek pomidora i go zjadła
-mmm....dobry
uśmiechnęli się do siebie i wzięła jeszcze jeden kawałek
-kochanie ty moje.. zaraz będzie śniadanko
-yhm.
Zabrzmiał dzwonek do drzwi
-ee… - Adam podniósł brudne ręce
- ja otworze, ale najpierw… - wzięła kawałek pomidora i zobaczyła śmieszne spojrzenie stojącego koło niej Adama
- ja też cię kocham.
Wzięła jeszcze jeden i poszła otworzyć drzwi
- głodomorek – powiedział sam do siebie
-słyszałam to....kurna ubrudziłam się
otworzyła drzwi i zamarła ale nie tak jak pani ordynator, która zobaczyła lekarkę w mieszkaniu swojego podwładnego w samej koszuli
- dzień dobry pani Karolino – przywitała się uprzejmie
-e… dzień dobry pani Edyto – uśmiechnęła się sztucznie – czy jest może pan Adam?
- tak jest proszę – wpuściła ją do środka
-zapraszam.
Zaprowadziła ją do kuchni
- proszę Aniołku. śniadanko
-ee… Adaś
-tak?
Popatrzył na nią i zobaczył Orlicką
-dzień dobry panie Adamie
- yhm. Dzień dobry
- będę w łazience
- nie wiedziałam, że – odezwała się Orlicka po wyjściu Edyty – państwo są tak blisko
- no tak...mieszkamy razem pod ponad dwóch miesięcy…. A coś się stało?
- przyniosłam panu moją pracę, ale chyba…
-ale nie ma żadnych ale! Przeczytam to, - zabrał jej teczkę, którą trzymała w ręku – ale chyba dopiero jutro… dzisiaj późno wrócimy.
- no dobrze... no to ja już pójdę.
-odprowadzę.
Gdy byli koło drzwi z łazienki wypadła Edyta i wpadło prosto w ramiona Adama
- i to się nazywa wejście smoka – zaśmiali się, a Edyta bez słowa skierowała się do kuchni
- no to dozobaczenia na dyżurze panie Adamie
- dozobaczenia.
Po wyjściu z mieszkania pani ordynator Adam poszedł do kuchni w której siedziała już Edyta i jadła śniadanie
- smacznego
- dziękuję…, a co to jest?
- a to moja droga – usiadł naprzeciwko niej – jest praca naszej kochanej pani ordynator… - podał jej teczkę – chcesz poczytać?
-tylko zerknąć – odpowiedziała odbierając mu teczkę
- smakuje sałatka?
-yhm. Jest pys… ty, czekaj.
-ale ja nigdzie nie idę.
- chodzi mi o tą pracę.
- coś nie tak? – pokiwała potwierdzająco głową – pięć błędów w słowie „lub”? – ustał za nią
- posłuchaj. Lena przed ślubem mi pokazywała swoje notatki i wyniki badań, żebym jej to sprawdziła i …
- swoje wyniki badań? – a gdy napotkał dziwne spojrzenie ukochanej , dodał: - przepraszam……
- Adam… a czy ona wykorzystała Lenę, żeby napisać swoją pracę?
- no na to wygląda, ale koniec tego tematu – zabrał jej teczkę oraz papiery i położył je na szafce. – nie psujmy sobie miłego poranka… chociaż, że pani ordynator już mi go zepsuła.


W czasie dyżuru było zebranie personelu. W gabinecie Stefana i pani Żak zebrali się:
Adam z Edytą, Kuba z Zosią, Orlicka i Bożenka
Adam z Edytą siedzieli koło siebie i ciągle wymieniali się pełnymi politowania spojrzeniami
- a na koniec nie życzę sobie tego, żeby małżeństwa – pani Żak popatrzyła znacząco na Zosię i Kubę – mieli razem dyżury
- czyli pary, tak? – odezwał się Adam
- no tak.
-pani wybaczy pani Elżbieto – odezwała się Edyta – ale to, że Burscy są małżeństwem nie wpływa na ich funkcjonalność na oddziale.… i jak pani sobie nie życzy par na oddziale, to niech pracują tu same baby, albo mężczyźni…
- ale oni, mogą.…… no wiesz – zwrócił się do przyjaciółki Kuba
- ale ty masz wyobraźnię.…… nie ważne. Ale ja nie zamierzam rezygnować z dyżurów ze swoim partnerem. Przykro mi.
- popieram – rzekli Burscy i Adam
-tak więc mi bardzo przykro ale pani niech się zajmuje papierami, a do nas lekarzy i pielęgniarek niech się pani nie wtrąca. Wszyscy popatrzyli na nią z podziwem, oprócz pani Żak, która nie wiedziała co ma jej odpowiedzieć.
-yyy… dziękuję. To wszystko.
Adam z Edytą popędzili do szatni, żeby jak najszybciej się przebrać. Pierwszy przebrał się Adam.
-pójdę do Orlickiej i jej to oddam… spotkamy się przy samochodzie.
-yhm.…

-o… właśnie pani szukałem… hm… zerknąłem na pani pracę i muszę przyznać, że mi się nie podoba.
-dlaczego?
- bo Lena jest moją przyjaciółką i wykorzystywanie jej dokumentacji dla swojej pracy jest bardzo – oddał jej teczkę – nie na miejscu
- a pan myśli, że pani Edyta by nie postąpiła tak jak ja?
- nie. I niech pani nie wtrąca się do mojej Edytki. To, że pani się do mnie ślini nie znaczy, że mam to odwzajemniać.…
-Adaś – obydwoje usłyszeli głos Edyty - idziemy?
-tak, oczywiście.…. a i jeszcze jedno pani ordynator. Nie czytałem ani dokumentacji Leny ani pani pracy. Ale bym przeczytał, niech mi pani wierzy, ale kiedy Edytka odkryła, że wykorzystała pani Lenę, zrezygnowałem....dowidzenia pani.
Ominął ją i podszedł do Edytki
- no to co Aniołku? Obiad i na tor?
-jak nie chcesz, to nie musisz jechać…
-chcę… bardzo chcę, ale pod dwoma warunkami.
-no słucham pana, panie Hot Adamie
- po pierwsze nie będę siedział z tobą w samochodzie podczas wyścigu, a po drugie, mogę prowdzić? – popatrzył na nią błagalnie.
-ok. – podała mu kluczyki.
-jesteś aniołkiem.
-tego się trzymajmy – puściła mu oko i wyszli objęci ze szpitala……


KONIEC

Ps. Nie miałam innego pomysłu na zakończenie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joan0205
Gość






PostWysłany: Pon 21:28, 10 Lis 2008    Temat postu:

Gwiazdka, super!!!!!! Naprawdę, nie mam słów.. Pomysł i wszystko inne - genialne Wesoly
Powrót do góry
glina417
fan



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:33, 10 Lis 2008    Temat postu:

czuję się po raz kolejny celowo oderwana od bieżacych zajęc ale nie żałuję, bo się świetnie czytało Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeline
fan



Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WhiTe rOOm
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:33, 10 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
- nie. I niech pani nie wtrąca się do mojej Edytki. To, że pani się do mnie ślini nie znaczy, że mam to odwzajemniać.…
<lezy gdzies na podłodze i turla sie ze smiechu> xDDDDDDDDD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:41, 10 Lis 2008    Temat postu:

O_O to jest D-O-B-R-E!


gwiazda0 napisał:
oj Adam... to jest to samo co z ściankami.

ADAŚ! MÓJ ADAŚ! Wesoly

gwiazda0 napisał:
60km/h do 100km/h

To szybko...?


gwiazda0 napisał:
- na studiach Edyta była moją narzeczoną – Adam wywalił na niego wielkie oczy. –tak jak tobie nie podoba mi się jej hobby ale specjalnie dla niej chodziłem z nią na wyścigi, a wiesz dlaczego? Bo ją kochałem…… i ty jak ją kochasz…… i że jesteście razem
- a skąd ty to wiesz, że my…
- widać...…… nie ukrywam, że chciałbym być z Edytą, ale ja swoją szansę zmarnowałem, przez swoją głupotę… tak więc...życzę wam szczęścia
spuścił głowę i poszedł do szpitala……

(...)I niech pani nie wtrąca się do mojej Edytki. To, że pani się do mnie ślini nie znaczy, że mam to odwzajemniać.…

To mi się nie podoba ale zupełnie subiektywnie - wiesz że nie lubię lukru i niekanoniczności bohaterów Mruga


gwiazda0 napisał:
cmoknęła go w policzek – w zamian przywiozę ci pacjenta.

(...)kurna ubrudziłam się


Padłam, padłam! <hahaha> Lol Lol Lol




gwiazda0 napisał:
-no słucham pana, panie Hot Adamie


BUHAHAHAHAHAHABUHAHAHAHAH BUHAHAHAHHA BUHAHAHAH!!! Umaaaaaarłaaaaaaaam <hahaha> <tarza się> <hahaha> mój tekst robi karierę <hahaha>


WesolyWesolyWesolyWesoly

Gwiazdka - jak dla mnie to najlepsiejszy z Twoich tekstów.


WNIOSEK?! ADAM NAJLEPIEJ PASUJE DO EDYTY! BO SĄ NAJLEPSZE OPOWY Z ADAMEM! HURAAAAAA! Wesoly


Ostatnio zmieniony przez paglo90 dnia Pon 21:42, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag@
fan



Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:47, 10 Lis 2008    Temat postu:

gwiazda0 napisał:
Gdy byli koło drzwi z łazienki wypadła Edyta i wpadło prosto w ramiona Adama
- i to się nazywa wejście smoka – zaśmiali się, a Edyta bez słowa skierowała się do kuchni

<hahaha> dobre! Lol Gwiazdka ty to masz pomysły ;*

gwiazda0 napisał:
-ale oni, mogą.…… no wiesz – zwrócił się do przyjaciółki Kuba
- ale ty masz wyobraźnię.…… nie ważne.

Co mogą?! xD

gwiazda0 napisał:
-jesteś aniołkiem.
-tego się trzymajmy


Wiedziałam że to napiszesz Wesoly

Tych fajnych tektów było jeszcze kilka ale nie moge znalezc Smutny ogolnie opowiadanie jest ekstra i dziekuuuuuje ;*** kochana jestes ;**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Wto 13:32, 11 Lis 2008    Temat postu:

Gwiazdka genialnie to napisałaś!!!!
Powrót do góry
Madeline
fan



Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WhiTe rOOm
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:47, 11 Lis 2008    Temat postu:

hm...ja prawdopodobnie już dawno wyszłam z wprawy w pisaniu ff`ów ( o ile wogóle takową miałam xD ), ale nabazgroliłam sobie dzisiaj jednorazówkę i... wrzucam tutaj, dla chetnych do czytania

UNDER YOUR SPELL

-I don`t know what this is...*-śpiewała Edyta, biorąc poranny prysznic. Truskawkowy żel pod prysznic, wydawał jej się dzisiaj mieć intensywniejszy zapach- cos you got me good...*- śpiewała głośniej.
Do zaparowanej łazienki wszedł mężczyzna, ubrany jedynie w slipki. Przez chwilę słuchał rozśpiewanej Edyty, po czym otworzył delikatnie drzwi kabiny.
-Pomóc?- zapytał dotykając jej pleców
-Adam !- krzyknęła przestraszona
-Owszem- potwierdził z uśmiechem
-Wydawało mi się, że twoja kolejka w łazience, była już wcześniej...- powiedziała uśmiechając się zalotnie.
-ojjj nie czepiaj się – odparł robiąc smutną minę
Przybliżyła się do niego i pocałowała.
-Hmm-mruknął zadowolony- a może by tak...
Nie dokończył, przez pianę jaką nałożyła mu na głowę.
-A teraz zrób mi kawę – dodała z uśmiechem zamykając drzwi kabiny.
-Się robi...- powiedział pod nosem i wyszedł z łazienki

W kuchni rozchodził się zapach prawdziwej, mocnej, czarnej kawy. Dwa kubki, stojące na małym, śniadaniowym stoliku, czekały, na opróżnienie.
-Adam ? – zapytała wchodząc do kuchni i poprawiając mokre włosy.
-Jestem – szepnął jej do ucha, stojąc za jej plecami- proszę – dodał ocierając o jej wilgotny jeszcze policzek, czerwoną różą.
-O...-Edycie trudno było ukryć zdziwienie- cóż za....romantyczne połączenie. Kawa i róże. Dziękuje – odwdzięczyła się całując go w policzek.
-ehh...niedługo zaczynam dyżur – powiedziała Edyta patrząc na zegarek
Adam nic nie odpowiedział. Wpatrywał się w jej ciemne oczy. Obserwował każdy gest. Sposób w jaki bawi się mokrymi kosmykami włosów, jej uśmiech. Chciał zapamiętać każdy szczegół....
-Dlaczego mnie tak obserwujesz ?- zapytała w końcu
-...bo mam przed sobą najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem
Spojrzała na niego pytającym wzrokiem
-ach...tak, nie licząc ostatniej nocy – dodał uśmiechając się
-eh przestań
-Ale dlaczego?
-Bo....pomyśle jeszcze, że jesteś idealny-odpowiedziała cicho....-miło było, ale pora się zbierać – dodała dopijając kawę.



-Następnym razem ja prowadzę- powiedział stanowczo Adam, gdy zaparkowali pod szpitalem. Skradł jej buziaka i wyszedł z samochodu.
-Następnym ?- zapytała sama siebie Edyta patrząc w lusterko


-Kawy ?- zapytał Adam wchodząc do pokoju lekarskiego, na widok przeglądającej dokumenty Edyty
-Hmm?- mruknęła cicho zaczytana w papierach
-Pytałem, czy chcesz kawy ?- powtórzył spokojnie
-A...ach tak – odpowiedziała, odrywając się w końcu od „lektury”- poproszę
-Zdaje się, że oboje kończymy dzisiaj wcześniej...-zaczął powoli- może zjedlibyśmy razem kolacje ?
-Kolacje – powtórzyła cicho Edyta obserwując go- eh...Adam naprawdę nie musisz...
-Pani doktor- krzyknęła wbiegając do pokoju i przerywając im rozmowę Bożenka – ten mały chłopiec z 1 ma atak – wydyszała
Edyta bez słowa zerwała się z miejsca i wybiegła z pokoju, zostawiając Adama samego.
-Co za dzień....- powiedział wchodząc do pokoju zmęczony Kuba- ooo kawa ...
-Taa...
-A tobie co ?- zapytał obserwując Pawicę
-Eh mam problem ...
-Co tym razem ?- zdziwił się spoglądając na dokumenty pozostawione przez Edytę- daj zerknę...
-Gdyby chodziło o pacjentów, to mógłbym temu jakoś sam zaradzić...-przerwał na chwilę spoglądając w stronę drzwi- na to niestety nie znam lekarstwa...
-Ale co się stało ?
-Zakochałem się
-No....- zaczął powoli Kuba – to gratuluje stary !
Adam spojrzał na niego z niedowierzaniem.
-Miłość to piękna sprawa – zażartował Kuba
-Kuba, ale to nie jest takie proste....ona mnie nie chce...
-Acha...
-Tzn...zdaje się, że nie jestem w jej typie.
-A mi się zdaje, że panikujesz
- A jak byś to inaczej nazwał ? Wczoraj oboje wypiliśmy za dużo...spędziliśmy noc razem, ale dla niej, to było raczej jednorazowe tournee.
-Może potrzebuje czasu...kup jej kwiaty, zaproponuj kolacje. Kobiety lubią takie rzeczy.
-Inne kobiety może tak, ale ta jest inna...- Kuba spojrzał na niego ze zdziwieniem.
-Ona jest inna...chodzący temperament. Żaden typ romantyczki, która potrzebuje opieki. Ambitna, przebojowa, silna, niesamowicie kobieca...
-Oj stary...-pokręcił głową Kuba słuchając kolegi – faktycznie się zakochałeś...
Adam bez słowa potwierdzenia złapał się za głowę...
-Gdzie ty znalazłeś taką kobietę?
-Tutaj.
-Tutaj ?- powtórzył z niedowierzaniem Kuba...- rozumiem...- powiedział cicho domyślając się o kogo chodzi. W całym szpitalu trudno było o drugą taką kobietę...jak Edyta.
-Ehhh- westchnął Pawica
-Co to za narada, beze mnie? – zapytała wchodząc do pokoju Edyta i siadając na kanapie pomiędzy Adamem i Kubą, którym szczęki niemal opadły z wrażenia.
Wzrok obojga zatrzymał się na jej długich nogach....
-My właśnie...
-Nic ważnego – dokończył Pawica
-Nic ważnego ?- zapytała z niedowierzaniem, w końcu znała ich dość dobrze-hm.. skoro tak...to chyba czas wracać do pracy
Wstali bez słowa i ruszyli na obchód.



Tego samego wieczoru, Edyta siedząc w towarzystwie przystojnego kolegi w restauracji, spędzała miło wieczór...
- ....na co on „ uff to dobrze. Już myślałem, że to niedobór wapnia”
Oboje nie mogli powstrzymać śmiechu.
-Jesteś niesamowita – powiedział patrząc jej prosto w oczy
-hmm...wiem- odparła z uśmiechem popijając czerwone wino- przepraszam cię na chwilę, muszę iść do toalety
Przechodząc przez salę Edyta zauważyła siedzącego, przy stoliku Adama. Pomachała mu.
-Edyta ?! – krzyknął zdziwiony – Poczekaj – podszedł szybkim krokiem do niej- co tutaj robisz ?
-em...jem kolacje – odpowiedziała spoglądając w stronę stolika, przy którym siedział jej znajomy
-rozumiem...widzę, że dobrze się bawisz.
-nie narzekam – dodała z uśmiechem
- aaa ty na kogoś czekasz ?
- nie...już nie – powiedział cicho, po czym wyszedł szybko z restauracji
#-Adam !- krzyknęła wybiegając za nim na ulicę – Co się stało ?- zapytała dobiegając do niego
-Nic- odpowiedział chłodno –wracaj do środka, zdaje się, że ktoś na ciebie czeka
-To tylko znajomy !
-Oczywiście- zdenerwował się Adam -Edyta ...mamy, tzn. mam pewien problem. Ja na prawdę cię lubię...
-Ja ciebie też – przerwała mu zbliżając się do niego
-Tak, ale ja cię kocham !- krzyknął Adam
Edyta zamarła...
-Tak myślałem... – powiedział stojąc przed swoim samochodem- żałuje, że nie przetrwało to dłużej niż tą jedną noc – dodał z wyrzutem wsiadając do samochodu i odjeżdżając.#
Edyta stała jeszcze przez chwilę, wpatrzona w oddalający się punkcik, jakim był samochód Adama. Nie spodziewając się, że usłyszy takie wyznanie nie wiedziała co dalej robić.
Po chwili namysłu, wróciła szybko do środka.
-Przepraszam cię, ale musze już iść – rzuciła szybko mężczyźnie i pośpiesznie zabrała torebkę.

Kilkanaście minut później zaparkowała pod domem Adama. Przez chwilę wpatrzona w ciemne okna, zbierała myśli.
-Edyta ?- Adam nie mógł ukryć zdziwienia, gdy otwierając drzwi zobaczył Edytę.
-Mogę ? zapytała nieśmiało
Weszła do środka i zbliżyła się do Adama.
-Chyba musimy sobie coś wyjaśnić...
-Nie Edytko, już nie musimy – odparł szybko
-Wiem, że masz ciekawsze zajęcie – spojrzała na szklankę w jego dłoni- ale nalegam.
Nic nie odpowiadając wskazał na salon.
-Przepraszam cię
-Nie musisz mnie przepraszać. Nic mi nie obiecywałaś...
-W moim życiu, wielu było mężczyzn i każdy, na którym mi zależało, zostawiał mnie dla innej, zdradzał, okłamywał, oszukiwał lub po prostu traktował jak przygodę...Może to była moja wina, może ich, ale chyba najbardziej prawdopodobna jest wersja, że nie nadaję się do stałych związków. Nie szukam faceta na stałe...poza tym, nie wydawało mi się, żebyś ty szukał czegoś więcej.
-Więc, źle ci się zdawało...- odpowiedział odkręcając się do niej plecami
-Wiem – wyszeptała mu do ucha, obejmując go – wybaczysz mi ?- dodała tak cicho, że ledwie ją usłyszał i pocałowała go w policzek.
Na reakcje Adama, nie musiała długo czekać. Pocałował ją namiętnie, co wywołało szczery uśmiech na jej twarzy. Przytulając ją, przypadkowo wylał alkohol z szklanki, którą nadal trzymał w dłoni.
-...ups przepraszam – powiedział zdenerwowany
-Ehh...musi pan, panie doktorze się teraz zrehabilitować za to...- powiedziała, mierząc go zalotnym spojrzeniem i powoli rozpinając guziki bluzki.
-Bardzo chętnie – dodał i wziął ją na ręce zmierzając w stronę sypialni.



-It seems you wanna give me,oh a life time of security...*-rozbrzmiewał radosny głos Edyty, biorącej prysznic. Na widok Adama przerwała śpiew.
-Śpiewaj dalej kochanie....
-Hmm...mam lepszy pomysł – dodała i pocałowala go namiętnie...

_______
* Duffy- Mercy, Duffy-Delayed Devotion
#- scena zainspirowana filmem "Lepiej późno niż później"


Ostatnio zmieniony przez Madeline dnia Wto 16:53, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joan0205
Gość






PostWysłany: Wto 17:07, 11 Lis 2008    Temat postu:

Madeline, genialnie!!! Ja chcę więcej i to jak najszybciej Wesoly Super :*
Powrót do góry
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:14, 11 Lis 2008    Temat postu:

Tośka pisze?!

WOW!

Zabieram się do czytania!

<czyta> <czyta> <czyta>

madeline napisał:
Przybliżyła się do niego i pocałowała.
-Hmm-mruknął zadowolony- a może by tak...

Wiedziałam, że będą podteksty. W końcu to Tośka xD

Ja wiem, czepiam się. Ale za dużo przecinków, a przed "?" nie stawiamy spacji A jak mówisz o 2 facetach to obu, nie obojga A faceci nie noszą bluzek Wesoly Nie mój Adam!!! On się nie nazywa Jacyków


Żeby nie było, że jestem podła:

ZARĄBISTY pomysł. No bo kto powiedział, że mamy się bawić w marysuizm i piękną, idealną Edytę? Wesoly Taka jest fajniejsza Wesoly

Madeline napisał:
* Duffy- Mercy, Duffy-Delayed Devotion
#- scena zainspirowana filmem "Lepiej późno niż później"

A Duffy i tym cudownym filmem (Keanu!!! Ach, Keanu!!!!!!!!! Wesoly) podbiłaś moje serce Wesoly


BRAWO! :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Olga Bończyk naszymi oczami czyli fanart Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 1 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin