Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Radosna twórczość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 21, 22, 23  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PaBia
fan



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dzióra zwana Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:05, 27 Mar 2008    Temat postu:

Andzia, gwiazda-super!! Czekam na cd. A tu coś mojego...tylko mi takie krótkie wyszło Confused :
II. ,, Ja tu zostaję’’
Wsiadając do karetki zastanawiała się, skąd dziewczyna ma jej numer telefonu. No tak. Pieczątka! Przecież stemplowała jej papiery. Ale czemu nie zadzwoniła normalnie na trzy dziewiątki tylko do niej? Tej zagadki nie udało jej się rozwiązać. Erka zatrzymała się pod blokiem. Rzeczywiście, niecałe dwie minuty drogi. Blokowisko nie wyglądało zbyt sympatycznie. Na niedawno wyremontowanym bloku widniało uliczne ,,graffiti’’. Kilka klatek dalej kilku mężczyzn i dwie kobiety robiło sobie nocną popijawę. Cóż, niezaprzyjemnie, ale w tym mieście to był standard. Nocne towarzystwo chyba było zaciekawione przyjazdem pogotowia, bo nieco się uciszyli. Edyta z daleka zmierzyła ich pogardliwym spojrzeniem i podeszła do drzwi drugiej klatki. Tak, trafiła, to było tutaj. Pod numerem sześćdziesiąt trzy widniało znajome nazwisko. Nacisnęła przycisk domofonu. Po dość długiej chwili oczekiwania dziewczyna otworzyła. Mieszkanie numer 63 znajdowało się na parterze. Edyta nie zamierzała tracić czasu na dzwonek, czy pukanie. Już na klatce schodowej można było słyszeć szloch. ,,A gdzie sąsiedzi’’- przemknęło jej przez myśl, kiedy otwierała drzwi, jak się okazało nie pierwsze. Drugie leżały wyrwane z nawiasów na podłodze. Bez zastanowienia przeszła po nich, bo inaczej się nie dało.
W pokoju zobaczyła klęczącą na podłodze Paulinę i leżąca obok jej matkę. Dziewczyna zanosiła się szlochem, z trudem łapiąc oddech. Twarz ukryła w dłoniach, cała się trzęsła.
- Ćśśś, spokojnie- dotknęła jej ramienia ręką. Nic, zero reakcji. Zajęła się jej matką. Ciężkie pobicie, było z nią źle. Trzeba ją jak najszybciej zabrać. Ale co z Pauliną?
- Już dobrze, uspokój się- dalej nic- Co się tu stało?
- Nie wiem. Wró...wróciłam dopiero przed ch...chwilą.
Edyta postanowiła przejść do rzeczy.
-Pojedziesz z nami, dobrze?
- Nie ruszę się stąd! Nigdzie nie idę!
Lekarka objęła ją ramieniem. Dziewczyna była przestraszona, nie mogła się uspokoić. Edycie zrobiło się jej żal. Wstała i podeszła do sanitariuszy.
- Zabierzcie tą kobietę do szpitala. Ja tu zostaję.
W odpowiedzi uzyskała zdziwione spojrzenie. Znów przyklękła przy dziewczynie.
- Wyciągnij mamie jakąś piżamę i dokumenty, wystarczy dowód. Zostanę z tobą.
Paulina pokiwała głową i wstała. Z szafki wyciągnęła koszulę nocną matki, z torebki dowód. Podała Edycie. Ta z kolei podała rzeczy sanitariuszowi. Wyszli wynosząc nosze. Paulina usiadła na kanapie, dalej płakała. Edyta uświadomiła sobie, że o czymś zapomniała.
- Czekaj- powiedziała do dziewczyny i wybiegła z mieszkania. Sanitariusze właśnie wynosili nosze z klatki schodowej.
- Walizka!
- Ale..
- Przez tę kilka minut nie będzie potrzebna. Muszę jej podać coś na uspokojenie.
Wróciła. Dziewczyna w dalszym ciągu siedziała na kanapie. Edyta położyła walizkę na podłodze i usiadła obok niej. Przytuliła ja. Dał się słyszeć sygnał karetki, na co Paulina jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Dam ci zastrzyk, dobrze?
- Po co...o?
- Na uspokojenie.
- Dobrze, tylko delikatnie.
- Wiem, pamiętam.
Edyta uśmiechnęła się do niej. Dziewczyna odsłoniła twarz i spojrzała na nią. Już teraz Edyta wiedziała że widok jej twarzy zostanie jej na zawsze przed oczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:02, 28 Mar 2008    Temat postu:

ale ślicznie Wesoly czekan na cd.

mój będzie jutro albo w sobotę (pojawi sie w nim nowy bohater...Magda tylko nic nie mów Mruga )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:14, 28 Mar 2008    Temat postu:

Gwiazdka to ja czekam na Twój cd Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:19, 28 Mar 2008    Temat postu:

kurde no boskie!! ja nie mam kiedy przepisac, ale postaram sie po weekendzie, bo teraz wyjezdzam, ale moze w niedz wieczorem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Pią 8:38, 28 Mar 2008    Temat postu:

AAA! Zastrzyk brr... Najgorsza rzecz jaką można dostać! Blank
Gwiazda nie martw się nie powiem Wesoly
Powrót do góry
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:49, 28 Mar 2008    Temat postu:

Edyta(wchodząc do pokoju Magdy): Madzia wstawaj!
Magda(cicho): jeszcze chwilkę.
Edyta: no już! Raz dwa!
Magda zakaszlała i usiadła na łóżku.
Edyta: a ty co taka blada?
Magda: boli mnie trochę głowa.
Edyta(siadając koło Magdy): tylko?
Magda: yhm.
Edyta(kładąc rękę na czole Magdy): KUBA PRZYNIEŚ TERMOMETR!
Po chwili przyszedł Kuba z termometrem.
Kuba: hej. Co się stało?
Magda: hej... (Magda zakaszlała)
Edyta: Magda ma gorączkę. Masz włóż sobie pod pachę…

Po chwili:
Edyta: 37,5 zostajesz w domu. Jesteś na coś uczulona?
Magda: nie.
Edyta: to chodź położysz się w salonie, a ja dam ci polopirynę.
Magda(do siebie): no to już po mnie.
Magda usiadła na kanapie w salonie, Kuba przykrył ją kocem, a Edyta poszła przygotować Magdzie lekarstwo.
Edyta(podając Magdzie kubek z polopiryną): proszę…
Magda wypiła łyk i się skrzywiła.
Edyta: duszkiem kochana duszkiem!
Kiedy Magda wypiła, Edyta dała jej soku.
Edyta: my musimy już iść, ale wiesz. Jak coś, to dzwoń. Ok.?
Magda(kaszląc): ok.
Edyta pocałowała ją w policzek i podeszła do Kuby, który czekał na nią trzymając jej płaszcz.
K&E: trzymaj się. Pa
Magda: pa.


Dyżur jak zwykle nudno xD


Edyta i Kuba jak wracali do domu, to pojechali okrężną drogą, żeby ominąć korki. Stali właśnie na czerwonym świetle:
Kuba: Edytko patrz.
Edyta: ale słodki…
Kuba: czy myślisz o tym samym co ja?
Edyta: hm… yhm.


Pół godziny później:
Kuba: jesteśmy!
Magda: cześć. A gdzie Edyta?
Kuba: zostawiłem ją w szpitalu.
Edyta( z korytarza): jestem!
Kuba: a jak się czujesz?
Magda: lep...ojej.
Do salonu weszła Edyta z małym bernardynem na rękach.
Magda: jaki piękny!
Edyta usiadła na kanapie koło Magdy, a pies wskoczył na kolana Magdzie i zaczął ją lizać po twarzy.
Kuba: Magda jak go nazwiesz?
Magda: co?
Kuba: no musisz przecież nazwać swojego psa.
Magda popatrzyła pytająco na Edytę, a ta kiwnęła głową na znak zgody. Magda przytuliła się bardzo mocno do Edyty i przytulił Kubę, który usiadł koło niej.
Kuba: czy moje dziewczyny są głodne?
Magda i Edyta: nie.
Kuba: a czy chcą coś do picia?
Magda: ja nie. Dziękuje.
Edyta: a ja bym z chęcią napiła się kawy.
Kuba wstał i zmierzał w kierunku kuchni.
Edyta: poczekaj. Pomogę ci.


Umówili się, że ŁOŚ ( Mruga ) będzie spał w salonie, a w nocy drzwi do sypialni E&K będą otwarte, a jak ich nie będzie na noc, to do Magdy będę drzwi otwarte.


Magda, Edyta i Kuba siedzieli w salonie i śmieli się z Łosia, który ślizgał się po panelach. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Kuba: otworzę.
Edyta: nie bo ja!
Edyta i Kuba zaczęli biec w kierunku drzwi ciągnąć siebie nawzajem za bluzy. Przy drzwiach pierwsza była Edyta.
Ola: dzień dobry. Jest Magda?
Edyta: cześć. Jest wejdź.
Kuba: dałem ci fory.
Edyta: jasne.
Kuba zaprowadził Olę do sypialni.
Ola: hej. A tobie co się stało?
Magda: o cześć. Przeziębiłam się troszkę.
Ola poczuła, że coś jej „wisi” na nodze, więc schyliła głowę.
Magda: jaki słodki! Twój?
Magda: yhm.
Ola: jak się wabi?
Magda: Łoś.
Ola: co?
Edyta i Kuba: nie pytaj.

Edyta i Kuba siedzieli w salonie i dopijali kawę patrząc na łosia, który jadł ze swojej miski, siedząc na podłodze. Zadzwonił Edyty telefon.
Stefan; słuchaj, czy będziecie mogli przyjechać na dyżur za Zosię i Sambora? Adam jest na zdrowotnym, z Zosią się nie mogę skontaktować, Sambor ma jakieś problemy rodzinne, a Holender wyszedł gdzieś z Orlicką.
Edyta: Stefan, spokojnie nie panikuj. Zaraz będziemy.
Stefan: dzięki. Na razie.
Edyta: cześć( do Kuby, jak się rozłączyła) idziemy na dyżur.
Kuba: dlaczego?
Edyta: Adam na zdrowotnym, Stefan nie może się skontaktować z Zosią, Sambor ma jakieś problemy rodzinne, a Holender wyszedł gdzieś z Orlicką…
Edyta poszła do Magdy.
Edyta: dziewczyny, my musimy jechać do szpitala. Jak coś, to dzwońcie, a Ola kiedy wracasz?
Ola: nie wiem.
Edyta: to posiedź tu z Magdą, dopóki my nie wrócimy i zadzwonimy do pani melodyjko. Ok.
Ola: dobrze.
Edyta: to na razie!
Magda: papa.
Ola: dowidzenia.


W szpitalu:
Kuba i Edyta zdążyli się właśnie przebrać, kiedy weszła Marta:
Marta: jesteście potrzebni na izbie.
E&K wyszli za Martą:
Kuba: co się stało?
Marta: karetka przywiozła nieprzytomnego chłopaka. Matka znalazła go na podłodze w kuchni jak wróciła z pracy.
Edyta: a co jemu jest?
Marta: nie wiem.
Kuba: a czy to coś poważnego?
Edyta: jak jest nie przytomny, to chyba tak... a co jest z tobą?
Kuba: nie nic,
Edyta: od paru dni taki dziwny chodzisz.
Weszli na izbę.
Kuba: zdaje ci się.…cześć
Edyta: cześć.
Zielińska: cześć.
Kuba: Edytko, to jest ten Mateusz z klasy Magdy?
Edyta(podnosząc głowę z papierów): a no faktycznie.
Kuba: Marta rentgen brzucha i zostawcie go pod tlenem.
……………………………………

CD nastąpi (kiedyś)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Pią 11:05, 28 Mar 2008    Temat postu:

suuuper! A Łoś najlepszy Wesoly czekam na cd Wesoly
Powrót do góry
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:45, 28 Mar 2008    Temat postu:

CUDO!!! Ja chce Łosia Jezyk Czekam na cd Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:11, 03 Kwi 2008    Temat postu:

czemu ja tego wczesniej nie widzialam?? boskie, a teraz ja, wreszcie!!

Na polu było już jasno. Skoro w kalendarzu był 10 grudnia to musiało być koło 8 rano. Aśka leżała na sali patrząc się raz w okno – na zimowy krajobraz na szpitalnym podwórku, to na drzwi z nadzieją, że zobaczy w nich swoją siostrę. Jednak zamiast niej pojawił się lekarz, był z jakąs inna lekarką i zdawało się jej, że wśród nich jest jeszcze pielęgniarka. Podeszli do jej łóżka. Owy lekarz oglądnął jej głowę, rękę i żebra. Lekarka stała i przyglądała się tym czynnościom. Po oględzinach kolega lekarki odezwał się:
- Pani koleżanko, zostawiam was same. Dziewczyna jest w niezłym stanie, także nie widzę przeciwwskazań do dalszej diagnostyki.
- Dobrze, dziękuję. Siostro, proszę zawiadomić ginekologię, że potrzebny będzie gabinet zabiegowy i drugi lekarz.
- Dobrze.
Kobieta podeszła do łóżka Aśki. W jej oczach było przerażenie i strach.
-Nie bój się – odezwała się łagodnym, pełnym ciepła i spokoju głosem – jestem ginekologiem. Jak Cię przywieźli nieprzytomną to Cię badałam, ale po tym co ci się przytrafiło, chciałabym jeszcze raz cię zbadać.
Studentka w milczeniu słuchała słów lekarki. W pewnym momencie łzy zaczęły jej spływać po policzku.
Ewa pomału dochodziła do siebie. Gorączka spadła, wymioty i biegunka pod wpływem leków ustały. Jednak ta była nadal odwodniona i osłabiona.
Koło południa zaglądnęła do niej Edyta, mała była wystraszona:
-Cześć, nie bój się. Jak się czujesz?
- Która jest godzina?
- 12:30, czemu się pytasz?
- Bo mi się nudzi.
- Widzę, że siła i zdrowie wracają.
- A dasz mi się zbadać?
Wychowanka domu dziecka położyła się na łóżku, pozwoliła dokładnie się zbadać, po czym zapytała:
-Jak ma pani na imię?
- Edyta – usiadła obok niej na łóżku – a piłaś coś dziś?
- A czemu się pani pyta?
- Po twojej skórze i gardle coś mi się wydaje, że nie bardzo.
- Bo nie mogłam, bo znowu mi jest nie dobrze. Brzuch mnie boli. – zaczęła płakać
Odbiło się jej, zwymiotowała tym co zjadła – sucharkami i herbatą. Znów bezsilnie opadła na łóżko. Gorączka podskoczyła.
-Przepraszam – szepnęła i znów zwymiotowała
- Nie szkodzi, dalej ci jest niedobrze?
- Już lepiej, ale nie mam siły.
- Marta – zawołała pielęgniarkę
- Tak?
- Podłącz jej kroplówkę. Trzeba ją nawodnić i trochę odżywić. Glukoza z aminokwasami, a potem płyny. Są już wyniki?
- Tak, zaraz je przyniosę.
- Dzięki. Ewa – zwróciła się do dziewczynki – i jak lepiej?
- Trochę, już tak nie boli. Spać mi się chce, boję się.
- Zostać z tobą?
- Mhy.
Lekarka zaczęła jej coś opowiadać. Mała zasnęła. Podane leki zaczęły działać.
W dyżurce na biurku leżały wyniki. Zaczęła je przeglądać, nic niepokojącego się nie dział. Jedynie OB i USG wykazywały zmiany zapalne błony śluzowej jelit.
Znów było ciemno, zimo i śmierdząco. Te same kroki, uczucie przyłożonego noża do gardła i głos. Ochrypły i przepity:
-Tatusiowi się nie spieszy.
Ola zaczęła płakać. Dostała kopniaka, czymś twardym w głowę.
Policjanci uruchomili wszystkich swoich informatorów na mieście, ale to nie wiele dało. Nikt nie wiedział gdzie Biały ma melinę.
13-go grudnia do komendy trafiło zgłoszenie znalezienia zwłok dziecka. Dziewczynka wiek około 6 lat, krótkie blond włosy. Ta wiadomość zelektryzowała komisarzy. Znów gangster bawi się z nimi w kotka i myszkę. Przy zwłokach kolejny list „O witam, komisarzu wróciłeś, ale słabo się starasz. Nie możesz jej znaleźć?! Wysil swoje szare komórki...”
-Cholerny świr. Bawi się z nami. – trochę wnerwoiny Sebastian
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PaBia
fan



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dzióra zwana Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:21, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ślicznie dziewczyny! Zabieram sie wreszcie do roboty Wesoly (czyli do przepisywania)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:52, 03 Kwi 2008    Temat postu:

pięknie Wesoly ja dam jutro albo dzisiaj...... Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Czw 20:52, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Andziu super!
PaBia, Gwiazda CZEKAM Wesoly
Powrót do góry
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:26, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Słuchajcie: w tym „odcinku” będą różne czynności lekarskie, a że ja jestem w tym zielona, to czytacie to na własną odpowiedzialność!!!!! I się też popłakałam!


Sanitariusze wywieźli Mateusza na badania, a na izbę wbiegła jakaś pani, ok. 40.
Kuba: słucham panią?
MM(Mama Mateusza): Gdzie jest mój syn?!
Edyta: pojechał na badania.
MM: a co mu jest?
Kuba: tego jeszcze nie wiemy. Okaże się po badaniach.

15 min później
Edyta i Kuba „spacerują” po szpitalnym korytarzu.
Marta: czekajcie! Są wyniki.
Kuba: kurcze…trzeba otworzyć.
Edyta: idę po zgodę.


Edyta szukała matki Mateusza. Znalazła ją, jak siedziała na krześle przy izbie.
Edyta(siadając koło MM): proszę pani…
MM: co z moim synem?
Edyta: pani syn… pani syn, najprawdopodobniej próbował popełnić samobójstwo.
MM: Mateuszek, to grzeczne dziecko…nie ogląda pornosów jak niektórzy z jego paczki. Co prawda Mateuszek jest typem rozbójnika, ale to naprawdę grzeczne dziecko i nie myśli o seksie.
„ty chyba nie wiesz co czym mówisz!” – pomyślała Edyta.
MM: co mu jest?
Edyta: na zdjęciu rentgenowskim wyraźne pokazane jest, że pani syn łykną coś i to w dużych ilościach. Te tabletki jeszcze się nie rozpuściły, bo pani w porę zadzwoniła po karetkę.
MM: a jak go wyleczycie?
Edyta: będziemy musieli operować. Proszę powiedzieć, czy pani syn jest na coś uczulony?
MM: nie.
Edyta: a czy pani syn jest na coś chory?
MM: nie.
Edyta: a czy pani syn był kiedyś operowany?
MM: miał wycinane migdałki.
Edyta: a czy pani syn bierze jakieś leki?
MM: nie.
Edyta: czy pani syn jadł i pił coś w ciągu 2-3 godzin?
MM: nie wiem.
Edyta: a czy pani wyraża zgodę na operację syna?
MM: tak.
Edyta: to proszę tu podpisać.
MM: proszę.
Edyta: dziękuje. Marta! Przygotuj tego chłopaka do operacji. Tylko jak najszybciej… a gdzie Kuba?
Marta: w lekarskim chyba.
Edyta: dzięki.
Edyta pobiegła do lekarskiego.

W tym samym czasie w lekarskim siedzą Monika i Kuba.
Monika: żartujesz?
Kuba: nie… kocham ją bardzo i jestem tego pewien w 100000000%
Monika: a kiedy?
Kuba: w święta.
Monika: a to jeszcze kawał czasu…
Kuba: tak wiem… ale nie mów jej tego ok.?
Monika: jasne.
Przybiegła Edyta, a Monika wyszła omijając Edytę dziwnym uśmiechem na twarzy.
Monika: cześć…
Edyta: pa… idziesz?
Kuba stał zamyślony.
Edyta; KUBA!!
Kuba: o cześć kochanie. Co słychać?
Edyta: idziesz?
Kuba: a operacja! Idę idę.


Operacja Mateusza trwała niecałą godzinę.
MM: i jak?
Edyta: w miarę porządku.
MM: w miarę?! Co to znaczy w miarę?!
Kuba: udało się wyciągnąć tabletki, które się rozpuściły, ale to są silne tabletki przeciwbólowe i…
MM: i co?
Edyta: zażywanie tych środków przeciwbólowych jest bardzo szkodliwe dla dzieci. No i jeszcze nie wiadomo ile tego połknął.
MM: wyjdzie z tego?
Edyta: jeżeli pani syn obudzi się z narkozy, to pozostanie w śpiące farmatelogicznej [trudne słowo ].
Kuba: wybudzenie go ze śpiączki farmatelogicznej [znowu] jest cztery na tysiąc. Ale jak się obudzi, to pani syn będzie miał problemy z brzuchem, płucami i często będzie miał migreny.
MM: a może się zdarzyć, że się obudzi i nic mu nie będzie?
Edyta: jak się tak zdarzy, to będzie prawdziwy cud.
MM: a jak są takie silne, to gdzie je można zdobyć?
Edyta: te lekarstwa są sprzedawane tylko w jednej aptece w mieście i są jeszcze na receptę, albo mogą pochodzić z nielegalnego źródła.
MM: o matko… mogę iść do niego?
Edyta: proszę.
MM poszła do Mateusza, a Edyta popatrzyła na Kubę, który stał zamyślony.
Edyta: Kubuś, co jest z tobą?
Kuba: nic.… a co ma być ze mną?
Edyta: taki jakiś zamyślony jesteś…
Kuba: nie nic. Idziemy coś zjeść?
Edyta: yhm.

Godzinę późnej Edyta i Kuba siedzą w lekarskim i czytają jakieś dokumenty, które zostawiła Orlicka.
Marta: Mateusz się budzi.
Edyta i Kuba wypluli na dokumenty Orlickiej kawę, którą przed chwilą wzięli łyk.
Edyta: żartujesz?
Marta: nie.


Mateusz otworzył oczy i zobaczył Edytę, która stała oparta o koni8ec jego łóżka.
Mateusz(uśmiechając się słabo): czy ja umarłem i jestem w niebie?
Edyta: nie, ale było blisko.
Kuba: coś ty chciał chłopie zrobić?!
Mateusz(ze złością): chciałem się zabić.

Edyta i Kuba zlecili badania i wyszli do MM.
Edyta: Proszę pani. Mateusz się obudził.
MM zerwała się z krzesła i pobiegła do Mateusza, Edyta poszła zadzwonić do Magdy, a Kuba usiadł na krześle i zaczął myśleć o………

U Mateusza:
Mateusz: nie patrz się tak na mnie.
MM: powiedz, dlaczego chciałeś to zrobić?
Mateusz: zakochałem się… tak na poważnie, ale ona woli innego.… jej ciemnobrązowe włosy i piwne oczy…kiedy będę mógł stąd wyjść?
MM: nie wiem… pójdę się spytać.


Edyta(siadając koło Kuby, który cały czas siedział na krześle): Magda czuje się już lepiej, tylko katar ja męczy.
Kuba: Edytko, kochasz mnie?
Edyta: no pewnie, że tak.
Kuba: a co byś powiedziała, że…
MM: kiedy mój syn będzie mógł wyjść ze szpitala?
Kuba położył głowę na ramieniu Edyty.
Edyta: no jak na razie, to Mateusz musi zostać w szpitalu.
MM: dlaczego?
Edyta: a pni syn jest po próbie samobójczej, wiec tak szybko nie wyjdzie. A jeśli chodzi o usiłowanie popełnienia samobójstwa, to dyrektor szpitala już o tym wie.
MM: dlaczego?
Edyta: o każdej próbie samobójczej musimy powiadomić dyrektora, albo ordynatora szpitala, a ten zawiadomi policję.
Koło nich przejechało łóżko Mateusz (rzecz jasne nie same Mruga )
MM: a gdzie on jedzie?
Edyta: na badania.
MM: aha.
Kuba wpadł na genialny pomysł:
Kuba: Edytko, przepraszam cię na chwilę. Muszę do łazienki. Pa
Kuba pocałował Edytę w policzek i już go nie było.
Edyta: pa
Przyszli dwóch policjantów.
Policjant1: dzień dobry. My w prawie Mateusza Cudzielończyka.
Edyta: jestem jego lekarzem.
I wstała z krzesła.
Policjant2 : to pani jest jego lekarzem?!
Edyta: a na kogo ja wyglądam? Na świętą krowę?
Policjant1 : a ta pani kim jest?
MM: jestem mamą Mateuszka
Policjant: mogę z panią porozmawiać?
MM: tak.
Policjant1 i MM odeszli kawałek, a Edycie przypadł los rozmawiania z tym drugim policjantem.


W tym czasie u Stefana był Kuba i Monika.
Stefan: jasne… idźcie, tylko Kuba.
Kuba: tak?
Stefan: Powodzenia.
Kuba: dzięki.
Kuba i Monika wyszli od Stefana.
Kuba zadzwonił do p. Melodyjko spytać się, czy Magda będzie mogła przyjść do Oli na noc. Potem Kuba i Monika poszli się przebrać. Kuba przebrał się pierwszy i zadzwonił do Magdy:
Magda: jasne. To na razie.
Kuba: pa.
Kuba podszedł do Edyty, która nie była zadowolona z rozmowy z policjantem.
Edyta: a ty co?
Kuba: musze jechać.
Policjant2: przepraszam, ale pan nam przeszkodził.
Kuba: Edytko, dzwoniła Magda i powiedziała, że źle się czuje, więc pojadę do niej. Jak coś to dzwoń. Pa kochanie.
Edyta: pa.
Pocałowali się i Kuba odszedł.
Policjant2: skończyła już pani?
Edyta: yhm.

10 minut później Edyta szła do lekarskiego:
Marta: są wyniki badań Mateusza.
Edyta: dzięki.
Edyta, jak czytała te wyniki robiła coraz większe oczy.
Tadeusz: bo ci oczy ci zaraz na spacer pójdą.
Edyta: czy miałeś kiedyś taki przypadek, że dziecko połknęło dużą ilość bardzo mocnych środków przeciw bólowych i nic mu nie było?
Tadeusz: nie, bo to jest nie możliwe.
Edyta podała mu wyniki badań Mateusza.
Tadeusz: a no faktycznie.
Edyta wyciągnęła telefon.
Tadeusz: gdzie dzwonisz?
Edyta: do Kuby.
Tadeusz: nie. Ja zadzwonię, a ty idź, do niego bo pewnie się denerwuje.
Edyta: ok. dzięki.
Edyta poszła do Mateusza, a Tadeusz zadzwonił do Kuby, który był z Moniką w sklepie.

Tadeusz odwiózł Edytę do domu po dyżurze.

Kiedy Edyta weszła do sypialni zatkało ją. Sypialnia była udekorowana świecami i różami, a na łóżku były płatki róż. Kuba zaszedł Edytę od tyłu.
Kuba: Magda jest u Oli, a Łoś śpi u siebie, a ja………
Kuba ustaną naprzeciwko Edyty.
Kuba: a ja cię bardzo kocham. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Zadam ci teraz pytanie, ale odpowiedz na nie jak ci serduszko odpowiada.
Kuba klęka i otwiera czerwone pudełeczko w kształcie serca, w którym był przepiękny pierścionek zaręczynowy.
Kuba: Edytko, wyjdziesz za mnie?
Edyta nie mogąc wydusić z siebie słowa uklęknęła przy Kubie i go pocałowała.

Następnego dnia, Edyta pojechała po Magdę do domu dziecka. W drodze powrotnej:
Magda: a psik! A psik!
Edyta(śmiejąc się): na zdrowie.
Magda: dzięki. Ale nie śmiej się. To jest już wkur....


Półgodziny później:
Kuba( do Łosia): widzisz chłopie? Tak to jest z kobietami. Najpierw jakaś sprawa do załatwienie, a potem zakupy…
Kuba włączył telewizor.
Reporterka: 2 osoby nie żyją, a jedna osoba trawiła w stanie ciężkim do szpitala. Takie są skutki dzisiejszego wypadku samochodowego, który zdarzył się półgodziny temu na ulicy Marszałkowskiej. Świadkowie mówią, że czarne Audi, którym prowadził mężczyzna jechał z prędkością karabinu maszynowego. Czarne Audi uderzyło w tył samochodu czerwone BWM, w którym były dwie dziewczyny. BMW wpadł do rowu i dachował. Kierowca i pasażerka nie miały najmniejszych szans na przeżycie.
Kuba: nie rozważni kierowcy.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Kuba poszedł otworzyć i zobaczył w nich policjanta.
Policjant: pan Jakub Burski?
Kuba: tak.
Policjant: starszy aspirant Jan Kowalski. Możemy porozmawiać?
Kuba: tak proszę.

Chwilę później Kuba siedzi na kanapie w salonie i płakał.
Kuba: ale moja Edytka…… wczoraj się jej oświadczyłem, a Madzia… niech pan powie, że to jakiś żart?
Policjant: przykro mi. Naprawdę mi przykro.


Dzień pogrzebu Magdy i Edyty był dla Kuby wielkim cierpieniem. Tylko Zosia chodziła zadowolona, ponieważ nie było jej rywalki i miała Kubę tylko dla siebie.

Kuba codziennie spędzał czas na cmentarzu przy grobie Magdy i Edyty. Tydzień później Kuba przyszedł do pustego mieszkania (Łosia oddał Oli). Kiedy był w kuchni napisał kartkę: „Bez Edyty i Magdy moje życie nie ma już żadnego sensu……żegnaj ty okrutny świecie” i wbił sobie nóż prosto w serce………

Kuba otworzył oczy i zobaczył Edytę i Magdę ubrane na biało.
Edyta: Kubuś. Po co to zrobiłeś?
Kuba: nie mogę bez was żyć. Moje życie nie ma już sensu.
Kuba przytulił dziewczyny.
Kuba: tam gdzie wy tam ja……


The End…………………………

Tylko nie bijcie!!!!!!!! Będą następne.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:37, 07 Kwi 2008    Temat postu:

o szit, nie psodziewalam sie takiego rozwiazania!! PaBia a co z toba?? mialo byc w weekend!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Pon 13:14, 07 Kwi 2008    Temat postu:

O.O.O. Smutny ech... No cóż teraz to mi zostaje czekać tylko na kolejne...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 16 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin