Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Radosna twórczość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 21, 22, 23  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Gość






PostWysłany: Wto 16:37, 04 Mar 2008    Temat postu:

Jak zwykle super! Czekam na kolejne...
Andziu i czekam także na Twój cd Wesoly
Powrót do góry
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:14, 05 Mar 2008    Temat postu:

bedzie chyba dopiero kolo swiat, bo zeszytu nie wzielam, a tu to co mam to brakuje mi czesci...

udalo sie!! naskrobalm cos

Ania wyszła z sali, gdzieś zadzwoniła, po 5 min wróciła do Ewy, ta niecierpliwie czekała na wieści.
-Zaraz tu przyjdzie jeden wesołek. Nie bój się go.
-Witam – ze zmróżonymi oczami i zabawną miną Kuba wszedł do sali.
-Dzień dobry, dziękuję za wczoraj – Ewa
Komisarz wyciągnął rękę do małej:
-Kuba, jestem. A za wczoraj no, co ty to byłą czysta przyjemność.
-Ewa – zaczęła się śmiać, bo Kuba zrobił kolejną zabawną minkę
-Masz śliczny uśmiech – Ania – ale przejdźmy do rzeczy
-No tak. Jutro wyjdziesz ze szpitala, a masz gdzie wrócić?
Twarz dziewczyny posmutniała, znów pojawiły się łzy.
-Ja nie chcę tam wrócić. Oni, oni...
-Wiem – Kuba – bili cię i poniżali. Ale powiedziałaś, że...
-Tak, mogę wrócić do domu dziecka, ale nie w Krakowie.
-To zaczekaj chwilę – wykręcił gdzieś numer – Witam, pani dyrektor tu Kuba Gąsior. Mam jedna prośbę. Tak, tak, mam Ewę, której koniecznie musze pomóc. Dobrze, to jutro, góra po jutrze ją przywiozę – zakończył – udało się – z triumfem do obu kobiet
-Super! – i przytuliła się do Kuby, po czym momentalnie odskoczył - przepraszam
-Nie, no chodź – objął ją ramieniem
Na miejscu tragedii.
-Cześć – Ania do reszty komisarzy
-Cześć, to nie ona – Asia
-Bogu dzięki. A jakieś ślady, które mogłyby nas do niej doprowadzić?
-Jedyne co może wam pomóc to to, że ta dziewczynka zginęła nie dawno. Została uduszona, a potem ktoś podciął jej gardło i żyły – Adam
-Asia – pierwszy z techników
-Tak?
-Tu jest list do ciebie.
Wzięła go. Przeczytawszy go pobladłą. Jej partner wziął go i przeczytał na głos.
-„Wiem kogo szukasz. Nie łódź się nigdy jej nie znajdziesz.” Aśka co jest grane?
-Nie jestem pewna, ale zdaje się, że ma to cos wspólnego z wypadkiem Aśki i ich ojcem.
-To jest więcej niż pewne, że tu o to chodzi, bo ta dziewczyna w szpitalu Ela to ich kuzynka, nasz Zenuś, a właściwie Wiesiek, ją tak potraktował.
-Już wiem kto będzie za tym wszystkim stał – Seba – wracamy do biura.
W drodze do komendy.
-Ania chyba wiemy co się przydarzyło Asi – komisarz Kowalska rozmawiając przez telefon z koleżanką
-Czekaj przełączę na głośnik, bo ten mój były partner zaraz wyrwie mi telefon.
-Cześć Asia, to co wiecie?
-Dużo by mówić, ale ojciec Aśki zmienił tożsamość, zapożyczył się u Biołego i teraz zniknął, a dziewczyny miały go spłacić.
-A co z Olą? – Ania
-Porwał ją, a teraz zostawił nam zwłoki dziewczynki do niej podobnej i list, że nigdy nie znajdziemy Oli. A jak Aśka?
-Pomału dochodzi do siebie, ale nie chce rozmawiać, jest przerażona. – Kuba
Minęły dwa dni. Śledztwo w sprawie wypadku nie ruszyło z miejsca, bo Aśka bała się mówić. Ola nadal była przetrzymywana przez owego gangstera. Ewa szykowała się do przeprowadzki. Jej nastrój był zmienny od euforii i radości po smutek i żal.
Była 23. Ruch na krajowej siódemce Kraków – Warszawa był duży ruch, więc Kuba postanowił pojechać drogą na około – dłużej, ale bez korków. Ewa po zażyciu środka na chorobę lokomocyjną leżała na tylnym siedzeniu. Była trochę przymulona, trochę spała. W pojeździe było ciepło, bezpiecznie, z głośników sączyła się muzyka, zdawało się dziewczynie, że to jej ulubiona radiostacja. Do Leśnej Góry brakowało im 80 km, gdy Ewa poprosiła o postój. Narzuciwszy na siebie kurtkę szybko pobiegła do toalety. Zwymiotowała, było jej okropnie niedobrze, bolał ja brzuch. Pamiętała co wychowawczyni robiła w takich sytuacjach, poprosiła o kubek herbaty, nie przyznała się komisarzom do zaistniałej sytuacji. Ujechali może 10 km, znów postój.
-Coś się dzieje? – Ania
-Kobieto, uspokój się, to pewnie ze stresu i dlatego co chwile musi do łazienki – Kuba
Wróciła. Położyła się na tylnym siedzeniu, Ania ze swojej kurtki i bluzy Kuby zrobiła jej poduszkę. Dziewczynie udało się zasnąć. Wydawało się jej, że spała ze dwie godziny, obudziła się wyspana, z nadal bolącym brzuchem.
-Zatrzymajcie się! Musze do łazienki! – krzycząc na Anię, która przejęła stery od byłego partnera, by ten się trochę przespał.
Na stacji benzynowej, na której się zatrzymali znów zwymiotowała, ale teraz miała jeszcze biegunkę. Wychodząc z toalety zaczęły nią wstrząsać dreszcze. W aucie nadal się trzęsła, jej ubranie stawało się coraz bardziej mokre, zanim ruszyli Ania (jak to matka) zauważyła, ze z dziewczyna jest źle. Otworzyła tylne drzwi i dotknęła czoła dziewczyny, było mocno rozpalone, a ona sama się trzęsła.
-Ty masz gorączkę. Cos jeszcze?
-Tak. Brzuch mnie boli, wymiotowała.
Zaczęła płakać. Jezu, źle ze mną, płaczę, mam chyba starszną gorączkę. Mamo ja chce do ciebie” rozmyślała.
-Kuba masz jakiś koc w aucie?
-Mam a co?
-Daj szybko i jedzmy jak najszybciej do celu.
-Masz. Co jej? – podając koc i patrząc się na nią
-Nie wiem. Jedzmy do szpitala w Leśnej Górze. Zaraz zadzwonię może jest dr Kuszyńska.
-To nazwisko gdzieś już słyszałam. Zdaje się ze Ola o niej mówiła – myślała dalej Ewa
O 1:30 byli w szpitalu. Gdy podjechali Kuba wziął na ręce owinętą w koc i ubrana w jego bluzę Ewę. Na korytarzu spotkali Edytę.
-O dobrze, że Cię zastaliśmy – Ania
-Cześć, co się dzieje?
-Ma gorączkę, wymiotuje, brzuch ja boli. Dopadło ja to jakieś dwie godziny temu.
-Dobra dajcie ją na izbę. A z ta ręką co? – zauważywszy bandażowane przed ramię]
-Ofiara przemocy w Domu Dziecka, była w Krakowie w szpitalu, wypisali ja 3 dni temu, a dziś miał trafić do ans do domu dziecka. Tu w Leśnej Górze.
W gabinecie po wstępnych badaniach.
-Bożenka daj jej pyralgin, płyny i węgiel. Na salę i przykryj dodatkowo kocem. Jak spadnie gorączka to USG jamy brzusznej, Rtg ręki, a teraz podstawowe badania.
Ania nie mogąc już nic więcej zrobić dla małej wróciła do domu. Zaproponowała Kubie, aby po starej znajomości się u niej przespał. Jednak ten wolał pojechać na komendę, do kumpli. Tej nocy służbę miała Ania z Rafałem.
-A kogo to przyniosło w nasze skromne progi? – Rafał patrząc na kumpla
-Cos taki zdziwiony jakbyś ducha zobaczył?
-Nie spodziewał się, że jeszcze za nami zatęsknisz – Ania
-Bo wam kawy nie zrobię
Zaczęli się śmiać. Do biura wszedł Mateusz.
-O kogo ja widzę? Wielki nieobecny – z uśmiechem w stylu jednak zatęskniłeś za nami
-Nie cwaniakuj tylko zrobiłbyś nam kawy - Kuba
-A ja słyszałam coś innego – Ania
-Mam informacje o Oli – Mateusz już zupełnie poważnie
-To od tego trzeba było zacząć – Kuba
-No to słuchamy – Rafał
Ola była w jakiejś szopie. Było w niej ciemno, śmierdziało i było okropnie zimno. Gangster, który ja przetrzymywał śmiał się tylko z niej, że już nigdy nie zobaczy siostry, ani przyjaciół. Zdawało się jej, że widzi zmarłą matkę, która roztacza nad nią parasol ochronny. Po tej wizji podszedł do niej owy gangster. Był wysoki, dobrze zbudowany tleniony blondyn. W ręce trzymał nóż. Szybkim krokiem zbliżał się, Ola zaczęła krzyczeć, ale ktoś ją uciszył. Zakręciło się jej w głowie, miała wrażenie, że leży na tej zimnej i brudnej podłodze.


Ostatnio zmieniony przez andzia dnia Nie 15:57, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Pon 17:34, 10 Mar 2008    Temat postu:

No spoko Wesoly czekam na cd
Powrót do góry
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:47, 11 Mar 2008    Temat postu:

pięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęknie wszyscy!!!!!!!!!!!!! :) :)) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)


Zmniejszyłam twoja wiadomość, ponieważ rozciągała stronę. Martus1000

przepraszam....... :(


a teraz moje dzieło.......


SOBOTA 10:

Edyta i Kuba od rana krzątali się w kuchni. W pewnym momencie weszła Magda:
Edyta: hej..jak się spało?
Magda: dobrze. Dziękuje.
Edyta: może jak zjesz, to pójdziemy do miasta?
Magda: ok.
Magda zjadła i poszła się przyszykować.
W kuchni:
Edyta: przygotujesz wszystko?
Kuba: i nawet po torta pójdę.
Edyta: to fajnie.
Magda: Edyta idziemy?
Edyta: jasne. Pa
Magda: pa.
Kuba pocałował Edytę.
Kuba: pa dziewczyny.

15.30:
Dziewczyny nadal szalały po centrum handlowym. W pewnym momencie Edyta zauważyła Kubę, jak wchodzi do cukierni:
Edyta: Chodź tu.
Edyta wepchnęła Magdę do pierwszego lepszego sklepu.
Magda: e.....Edyta?
Edyta: co?
Magda: e potrzebne są ci i Kubie zabawki?
Edyta: o czym ty mó..... o kurcze.
Edyta dopiero teraz zobaczyła gdzie weszły..... weszły do sexshopu. Podeszła do dziewczyna jak na oko 25-letnia blondynka ubrana w różowy puchowy staniczek i w takie same stringi (pomysł kolegi nie mój).
E: w czym mogę paniom służyć?
Magda i Edyta mało co śmiechem nie wybuchły.
Edyta: nie nic.....nie tu weszłyśmy...dowidzenia.
Dziewczyny wyszły tak samo szybko jak weszły i wybuchneły śmiechem.
Edyta(ledwo co mówiąc): Madzia sory...
Magda: nic się nie stało.
Edyta: gdzie teraz idziemy?
Magda(z nadzieją w głosie): do domu??
Edyta: a nie......a idziemy po breloczek do kluczy dla Kuby.
Magda: gdzie?
Edyta: odwróć się.
Magda(jak się obróciła): a ha.....
Pół godziny potem Kuba wysłał Edycie SMS, że wszystko jest gotowe i że mogą już wracać. Przed drzwiami dziewczyny ujrzeli Kubę.
Kuba: witam moje dziewczynki.
Magda i Edyta : hej.
Kuba: Magda załóż to......
Kuba podszedł do Magdy, żeby założyć jej opaskę na oczy.
Magda: a po co?
Edyta: niespodzianka.


Kuba zawiązał Magdzie opaskę. Edyta otworzyła drzwi i Kuba wprowadził Magdę. Edyta poszła zanieść zakupy do kuchni nie patrząc na salon. Kiedy weszła zamurowało ją. Kuba powiesił oooooooooogroooooooomny transparent z napisem : „sto lat Madziu!!”. Na stole był przepiękny tort urodzinowy z 15 świeczkami, stały tam napoje, różne przekąski oraz stół był nakryty dla 5 osób. Kuba pomógł zdjąć kurtkę Magdzie i Edycie.
Kuba: Magda poczekaj jeszcze nie rozwiązuj oczu.
Rozległ się dzwonek do drzwi.
Kuba: otworzę.
Do salonu weszła pani Melodyjko i jakaś dziewczyna. Jak na oko, to w wieku Magdy. Miała jasne, brązowe włosy, i miała bardzo ładną cerę.
Kuba podszedł do tortu i zapalił świeczki, a Edyta zdjęła Magdzie opaskę. Magdzie zalśniły oczy ze wzruszenia. Wszyscy zaśpiewali jej „sto lat”. Magda zdmuchnęła świeczki i przywitała się z panią Melodyjko i (jak się okazało) z Olą, Magdy przyjaciółką z domu dziecka. Magda na urodziny dostała:
od pani Melodyjko : książki ( Magda lubiła czytać książki)
od Oli: zdjęcie, na którym była Magda i Ola ( w ramce w misie) oraz słodkiego średniej wielkości białego misia pluszaka.
od Edyty i Kuby: telefon oraz śliczne perfumy, które kupił w ten dzień Kuba.

Po 18 Kuba odwiózł panią Melodyjko i Olę do domu dziecka, a Edyta z Olą sprzątały bałagan.
Magda: dziękuje.
Edyta: za co?
Magda: za te urodziny.
Edyta: nie ma za co....a jak telefon?
Magda: cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudowny. Dziękuje. Perfumy też są ładne.
Edyta: ja i Kuba mamy jeszcze coś dla ciebie, ale powiemy ci później. A teraz chodź posprzątamy, a Kuba potem pozmywa...i znając życie to będę mu pomagać.

Kuba przyjechał do domu, kiedy dziewczyny skończyły zmywać.
Kuba: przepraszam, ze tak długo, ale była kolejka w sklepie. Byłem po lody. A mogłyście na mnie poczekać, to bym pozmywał, a wcześniej posprzątał.
Edyta: nie marudź. Nałóż te lody i chodź do nas.

Chwile potem Edyta z Kubą siedzieli na kanapie, a naprzeciwko nich Magda. Na stole po środku nich leżała czarna teczka ( lody stały troszkę dalej).
Edyta: pamiętasz jak mówiłam ci, że za miesiąc wracasz do domu dziecka?
Magda pomyślała: „oni chcą mnie wcześniej wysłać tam?”
Magda: taak....
Edyta: ale nie wracasz za miesiąc, tylko.........masz.
Edyta przysunęła do Magdy czarną teczkę. Magda niechętnie ją wzięła i otworzyła. Jak czytała na jej ustał gościł coraz większy uśmiech. Kiedy skończyła:
Magda: naprawdę teraz jestem waszą córką?
Kuba: tak.
Magda: RODZICE!!!!!!!!!!!!!
Magda krzyknęła radośnie i zerwała się z fotela. Przytuliła się z całej siły do Edyty i Kuby.
Magda: ale mnie przestraszyłaś.
Edyta: tak wiem......masz na ochłodę.
Edyta dała Magdzie jej lody.

Kiedy Magda po pierwszej położyła głowę do poduszki od razy zasnęła........Kiedy Edyta już leżała, przyszedł do niej Kuba :
Edyta: hej!
Kuba: hej.....mam coś dla ciebie.
Edyta: dla mnie?!
Kuba: yhm...proszę.
Kuba podał Edycie czerwone podłużne pudełko. Edyta otworzyła je i zobaczyła w nim piękny naszyjnik.
Edyta: jaki piękny.....dziękuje.
Edyta pocałowała Kubę. Kuba wyciągnął łańcuszek z pudełka i zapną go na szyi Edyty.
Kuba: nie ma za co. (położył się koło Edyty) a teraz śpij kochanie, bo ledwo co mi na oczy patrzysz......dobranoc myszko.
Edyta: dobranoc kotku.




Edyta, Kuba i Magda obudzili się równo o 13. Kuba miał w planach wyjście do parku, ale 10 października, który był bardzo deszczowy na to nie pozwolił. Zostali więc w domu, oglądając telewizję.





PONIEDZIAŁEK:
Magda na 8 do szkoły, a E&K na 9 do szpitala. Zaczęli dyżur nawet spokojnie ( obchód z Rafałem był dla Edyty, Kuby i Doroty był bardzo ciężkim utrapieniem). Potem Edyta i Kuba mieli operacje, a po operacji cały swój dyżur przesiedzieli w lekarskim. 10 po 14 Edyta i Kuba zajechali pod szkołę Magdy. Przyjechali do domy, Kuba zamówił pizzę, zjedli ją. O 19 zadzwonił dzwonek ( Kuba drzemał w sypialni, a w kuchni Edyta pomagała Magdzie z chemii).
Magda: ja otworzę.
Dorota (kiedy Magda otworzyła drzwi): dobry wieczór. Jest Edyta?
Magda: dobry wieczór. Tak, jest proszę.
Magda zaprowadziła Dorotę do kuchni.
Dorota: cześć.
Edyta: o...hej. Siadaj.
Magda(zbierając książki): no to ja teraz sobie pójdę usiąść do komputera.....
I poszła.
Edyta: napijesz się czegoś?
Dorota: poproszę wody.
Edyta: się robi.
Edyta wlała Dorocie wody.
Edyta: proszę.
Dorota: dziękuje. A gdzie Kuba?
Edyta: śpi.
Dorota: aha.... to najwyżej powiesz potem Kubie. Ok.?
Edyta: ok.
Dorota chwaliła Edytę i Kubę w pracy i powiedziała, że daje im tydzień wolnego. Potem (po wyjściu Doroty) Edyta dalej pomogła Magdzie z chemii, zjedli kolację itp. Edyta powiedziała wszystko, co Dorota mu mówiła, ale on powiedział, że jak na razie, to nie wezmą tego wolnego, tylko zostawią go sobie na później.......i tak o to po męczącym dniu zasnęli.......


I jak??? Może być, czy taki sobie?


Ostatnio zmieniony przez gwiazda0 dnia Śro 0:38, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Śro 22:06, 12 Mar 2008    Temat postu:

Może być Wesoly SUPER!
Lody... mmm.... od dłuższego czasu mam na nie ochotę Wesoly
Czekam na cd
Powrót do góry
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:01, 12 Mar 2008    Temat postu:

Początek genialny! Mało z krzesła nie spadałam... <hahaha> czekam na cześć dalszą Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PaBia
fan



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dzióra zwana Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:24, 20 Mar 2008    Temat postu:

Buch no i nareszcie ja: Wesoly
I. Niespodziewany telefon
Było już grubo po dwudziestej i szpital powoli zaczynał ,,zasypiać’’. Edyta dopijała długo oczekiwaną kawę siedząc w pokoju lekarskim. Nareszcie mogła odpocząć. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo ciężki. Dwa wypadki, w tym jedna z ofiar straciła życie na stole i pacjent z zawałem. Na dziś miała już dość wrażeń i nadzieję, że ostatnia godzina pracy minie bez większych sensacji. Myliła się. Bardzo.
Kolejny łyk kawy. Postawiła kubek i zamyśliła się. Za niecałą godzinę skończy dyżur. Zanim się przebierze i wyjdzie ze szpitala będzie około piętnaście minut po dwudziestej pierwszej. Dojazd do domu zajmie zapewne dwadzieścia minut, o ile nie będzie korków tak jak wczoraj. Zanim położy się do łóżka będzie pewnie dwudziesta trzecia. W efekcie prześpi siedem godzin, by znów zerwać się o świcie, ubrać się, wyjść z domu, dojechać do szpitala i zacząć dodatkowo wzięty dyżur.
- A ty jeszcze tutaj?- Kuba wszedł do lekarskiego i zmierzył ją zdziwionym spojrzeniem.
- Tak. Jeszcze zostało mi jakieś pół godziny dyżuru.
- Idź do Trettera, na pewno cię wypuści te pół godziny wcześniej. Nie powinnaś się tak przemęczać, a masz dyżur od rana.
- Nie od rana tylko od południa. Nie martw się, nic mi nie będzie. Pół godziny w tę, czy w tę nie zrobi mi różnicy.
- Jak chcesz.
- Aha i był tu ten starszy pan, którego wczoraj operowałeś. Pytał o ciebie.
- Ten z zapaleniem wyrostka?
- Mhm.
- Pójdę do niego. Cześć.
- Cześć.
Wyszedł. Może rzeczywiście powinna wyjść te pół godziny wcześniej. Ale właściwie, zanim pójdzie do Trettera i wróci i tak będzie dziewiąta. Piętnaście minut różnicy, według wcześniejszych obliczeń. Bez sensu. Zostało zaledwie dwadzieścia minut. Już raczej nie będzie żadnych pacjentów. Można by zacząć się zbierać. Nie zdążyła wstać, a zadzwoniła jej komórka.
- Kuszyńska, słucham.
- Dobry wieczór – głos był znajomy, aczkolwiek brzmiał dziwnie- Mówi Paulina, ta z przystanku.
Tak, przypomniała sobie, skąd zna ten głos.
- Coś się stało? Ty płaczesz?
- Błagam, niech mi pani pomoże. Moja mama leży nieprzytomna na podłodze, ja nie wiem, co robić!
- Dobrze, spokojnie, podaj mi adres.
Coś przerwało rozmowę. Edyta wybiegła z dyżurki i natknęła się z na Jacka Mejera.
- Cześć. Nie wiesz kto dzisiaj zdejmował gips tej dziewczynie którą przywiozłam jakieś...niecałe trzy tygodnie temu?
- Ja. A czemu o to pytasz.
- Bo dzwoniła przed chwilą do mnie. Jej matka leży nieprzytomna na podłodze, prosiła, żebym jej pomogła, ale coś przerwało i nie zdążyła podać adresu i dlatego szukam jej papierów.
- O ile się nie mylę, to jeszcze powinny leżeć gdzieś w lekarskim...
Wróciła się. Przewróciła dokładnie stosy papierów na biurku, ale nic nie znalazła.
- Nie ma.
Jacek stał w progu najspokojniej pijąc kawę.
- Niemożliwe. Poszukaj jeszcze raz na spokojnie.
Wiedziała swoje, ale dla świętego spokoju jeszcze raz przeszukała biurko.
- No nie ma.
- To może są w zabiegowym, a jeśli tam ich nie będzie to nie mam pojęcia.
Edyt westchnęła i wyszła z pokoju szybkim krokiem. Oby się jak najszybciej znalazły. Co tam mogło się stać? Po drodze zerknęła na zegarek. Była dziewiąta zero dwa. Już mogłaby wyjść, ale przecież tego tak nie zostawi.
Dotarła do zabiegowego. Na stoliku leżała kolejna porcja makulatury. Były tam.
- Znalazłaś?
No tak, zainteresował się.
- Tak. Na szczęście to niedaleko. Jadę tam.
- Chwila. A ty nie skończyłaś już dyżuru.
- Skończyłam, ale przecież nie wyjdę teraz.
Trzymając w ręku papiery wyszła. Mejer obejrzał się za nią i pokiwał przecząco głową dopijając ostatni łyk kawy.
Następny cd po świętach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:20, 21 Mar 2008    Temat postu:

PaBia pięknie ! Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniu$
bywalec



Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:37, 21 Mar 2008    Temat postu:

PaBia, Gwiazda świetnie.Gwiazda z tym seshopem to mialas pomysł Wesoly szkoda,że to nie jest prawdziwy scenariusz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Pią 10:28, 21 Mar 2008    Temat postu:

PaBia ,śliczne! Wesoly
Powrót do góry
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:05, 21 Mar 2008    Temat postu:

rewelka, ale czemu dopieor po swietach, nie wytrzymamm!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:27, 25 Mar 2008    Temat postu:

a teraz ja:

Edyta i Kuba wrócili właśnie z nocnego dyżuru, kiedy zadzwonił Kuby telefon:
Kuba: Burski słucham?
N: dzień dobry, mówi Ewa Miętka, jestem nauczycielką Magdy. Czy pan jest jej prawnym opiekunem?
Kuba: tak. Coś się stało?
Edyta przyszła do salonu(tam siedział Kuba) i podała mu kawę, a ona usiadła koło niego i włączyła sobie telewizor.
N: uczę biologii. Chcę panu powiedzieć, że biologia idzie Magdzie bardzo ciężko i czy będzie taka możliwość, żeby się spotkać?
Kuba: tak. Kiedy?
N: za godzinę w sali 35 na drugim piętrze.
Kuba: dobrze.
N: dozobaczenia.
Kuba: dowidzenia.
Edyta: co się stało?
Kuba: dzwoniła nauczycielka biologii i prosiła, żebym się z nią spotkał za godzinę w Madzi szkole w sali 35 na drugim piętrze.
Edyta: po co?
Kuba: powiedziała, ze Magda ma problemy.
Edyta zakrztusiła się kawą, a Kuba poklepał Edytę po plecach.
Kuba: w porządku?
Edyta: tak...dziękuje....jakie problemy?
Kuba: z biologią...nie wiem dokładnie jakie.
Edyta: ale....przecież...dlaczego Magda nic nam nie powiedziała?
Kuba(wstał z kanapy): może się wstydziła?
Edyta: Kuubuś....przecież Magda doskonale wie, że może nam mówić o wszystkim.
Kuba: pfff....... no to ja już nie wiem, ale wiem dwie rzeczy.
Edyta: tak?? A jakie?
Kuba(siadając koło Edyty): pierwsza rzecz, to taka, że do szkoły pojedziesz ze mną.
Edyta się roześmiała.
Kuba: a druga rzecz, to taka, że cię baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo kocham. A ty mnie kochasz?
Edyta: bardzo cię kocham.
Pocałowali się.
Kuba: a pojedziesz ze mną?
Edyta: pojadę pojadę.


Godzinę później szkoła Magdy:
N: proszę zobaczyć.
Nauczycielka podała E&K dziennik:
Kuba: trzy jedynki z odpowiedzi, pięć jedynek z kartkówek, dwie jedynki z prac klasowych i osiem jedynek ze sprawdzianów?
Edyta: a dlaczego tak dużo sprawdzianów?
N: powiem to w dwóch słowach: klasa Magdy.
Edyta i Kuba: a no tak.
N: rozmawiałam z Magdą na temat korepetycji...
Kuba: Magda ma chodzić na korepetycje?
N: tak.
Kuba: Magda nie będzie chodzić na korepetycje.
N: dlaczego?
Edyta: bo my będziemy ją uczyć biologii.
N: państwo?
Edyta: no prędzej Kuba, ale ja też.
Kuba: dlaczego ty nie?
Edyta: no bo ja już prędzej chemia niż biologia.
Kuba: ale przecież.......
Edyta: mówiłam ci, że przyda ci się coś dobrego na pamięć.
Kuba: a no taaak......
N: państwo też są nauczycielami?
Kuba: nie. Edyta jest anestezjologiem, a ja jestem chirurgiem.
N: aha......ja mam też wrażenie, że Magda się czegoś lub kogoś boi...
Kuba(do siebie, ale usłyszała go tylko Edyta): ja na jej miejscu też bym się ciebie bał.
Edyta ledwo co śmiech powstrzymała.
Kuba: a jak było w tamtym roku?
N: nawet normalnie....Miała na koniec roku jak i semestru trójkę.
Kuba: Magda chyba nie chce zostać lekarzem nie?
Edyta: no nie.
N: ja już muszę państwa przeprosić, ale mam zaraz lekcje i muszę dziennik zanieść do pokoju.
Edyta: jasne.
N: dowidzenia.
E&K: dowidzenia.

Przed szkołą stoją Mateusz, Damian, Adrian, Marek, Łukasz i Michał.
Adrian: ej chłopaki, a czy to nie samochód tej laski co Mateusz ją podrywał?
Mateusz: gdzie?
Adrian: tam.
Mateusz: ah.....czarnowłosa piękność.
Marek: akurat wyszła.
Mateusz: co?
Damian: ze szkoły.
Edyta ustała.
Mateusz: a na kogo ona czeka?
Łukasz: pewno na tą biedotę.
I ku zdziwieniu chłopaków ze szkoły wyszedł Kuba i jak podszedł do Edyty, to obją ją w pasie.
Mateusz: idę do nich.
Mateusz chciał podejść do niej, ale nie zdążył, bo Edyta i Kuba wsiedli do samochodu i odjechali, a wciekły Mateusz uciekł z lekcji.


Po 16:
Magda: już jestem!
Kuba: Magda chodź do nas na chwilę.
Magda weszła do kuchni, gdzie siedzieli Kuba i Edyta.
Edyta: siadaj.
Magda: co się stało?
Edyta: dlaczego nam nie powiedziałaś, że nie radzisz sobie z biologią?
Magda: wstydziłam się.
Kuba: czego?
Magda: bo wy jesteście bardzo dobrzy z biologii a ja jestem cienka gorzej niż ta łodyga od kwiata.
Edyta: Madziu...przecież wiesz, że my ci pomożemy nie?
Magda: no....przepraszam.
Kuba: to od kiedy zaczniemy?
Magda: od soboty?
Kuba: a za poprawną odpowiedź dostaniesz obiad.
Dziewczyny się roześmiały, a Kuba włożył Magdzie obiad.

Magda jak odrobiła lekcje i obejrzała „Sędzię Annę Marię Wesołowską”, to poszli na spacer. Kolację zjedli w pizzeri i po 20 przyszli do domu. Edyta i Kuba podli krótko po 21, a Magda poczytała sobie książkę i również zasnęła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:25, 25 Mar 2008    Temat postu:

No nareszcie... Piękne Wesoly jeszcze! jeszcze! Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Wto 9:30, 25 Mar 2008    Temat postu:

Suuuuuper Wesoly
Powrót do góry
Aniu$
bywalec



Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:02, 25 Mar 2008    Temat postu:

świetnie!!!ja chce więcej Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 15 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin