Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Prasa o Oldze Bończyk- TUTAJ NIE KOMENTUJEMY!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Olga Bończyk w prasie,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
joan0205
Gość






PostWysłany: Pią 15:44, 09 Sty 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Małe zdjęcia, ale są Lol


Ostatnio zmieniony przez joan0205 dnia Pią 15:46, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
martus1000
Moderator



Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:52, 10 Sty 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez martus1000 dnia Sob 22:54, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:07, 14 Sty 2009    Temat postu:

Jak podbić Warszawę
[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]


Wyśpiewane 63 fotografie
[link widoczny dla zalogowanych]

41. Studencki Festiwal Piosenki „Ósmy grzech” – pieśni Włodzimierza Wysockiego
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Olga Bończyk w programie Załóż się

[link widoczny dla zalogowanych]

Śniadanie na podwieczorek
Goście – wydanie 34
21.01.2006

[link widoczny dla zalogowanych]

"Stulecie kochania, czyli serdeczne porachunki"
[link widoczny dla zalogowanych]

Gotuj z Olgą Bończyk
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Olga Bończyk
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez andzia dnia Wto 23:41, 10 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina18
Gość






PostWysłany: Sob 18:10, 17 Sty 2009    Temat postu:

OLGA BOŃCZYK powstrzymuje proces starzenia w sposób typowy dla aktorów. Czy do przyjęcia także przez zwykłych śmiertelników?

Czy proces starości psychicznej można zatrzymać albo przynajmniej opóźnić?
Jeśli ktoś zaczyna starzeć się od środka, to widać to na zewnątrz.
Zdecydowanie tak. Myślę, że bardzo łatwo to poznać po parach, między którymi jest duża różnica wieku.
Mówię o związkach małżeńskich czy partnerskich, gdzie albo mężczyzna przy kobiecie młodnieje i to widać, albo odwrotnie – on starzeje się przy kimś, kto jest dużo starszy.

Ktoś komuś zabiera energię?
Dokładnie tak. Znam kilka takich par, gdzie mężczyzna, który jest 25 lat starszy, młodzieńczą energią dorównuje młodszej żonie.
Ale znam też pary, gdzie jest odwrotnie. Młoda żona emanuje już energią starszej osoby i nawet odnosi się wrażenie, że ciało jej też zaczęło się szybciej starzeć…

Czy takie pary są szczęśliwe?
A dlaczego nie? Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Jeśli jest źle, to co panią osobiście wyciąga z takiego stanu?
Praca. Do tej pory, muszę przyznać, że to była i jest praca.
Ona zawsze się utrzymywała constans, zawsze dawała mi dużo satysfakcji, bardzo dużo poczucia spełnienia i nawet jak kiedyś w moim życiu prywatnym były wichry i burze, to praca była czymś absolutnie stałym i dającym poczucie bezpieczeństwa.

Czy była sytuacja, w której pani postawiła w życiu wszystko na jedną kartę?
Jestem typowym Koziorożcem. Lubię mieć pewność, że każdy kolejny krok jest przemyślany. Ale życie jest życiem.
Czasami wbrew sobie muszę złamać tę zasadę i zaryzykować.

Hazardzistka mimo woli?
Troszeczkę tak. Życie wymusza nawet od kobiet męskich decyzji, które są bardzo trudne i nie wiadomo, co jest za drzwiami, które otworzymy.
W pewnej chwili dochodzimy do takiego momentu, w którym już wiemy, stoimy przed ścianą i dalej nie można zrobić kroku. Jedyną bronią, warunkiem pójścia dalej, jest zaryzykowanie, żeby te ścianę, która jest przede mną zburzyć i zobaczyć, co jest za nią.

Pani czuje, że ma większy wpływ na życie niż życie na panią?
Ja mam wpływ, zdecydowanie, bo to nie jest tak, że bezwolnie podejmuję decyzje. Także te hazardowe przychodzą w sposób bardzo przemyślany i z głową. Wiem, co robię, nie rzucam się głową naprzód i nie mówię: „Łaaaa, zobaczymy, co będzie, biegnijmy, ahoj przygodo!”
Ja mam plan.

On jest od początku, czy powstaje dopiero w sytuacjach ekstremalnych?
Nie wiem, co będzie dalej.
Zakładam, że będzie dobrze, chcę żeby było dobrze. Natomiast często jest tak, że dopiero, kiedy zrobię ten krok, okazuje się…

… że pani na tym dobrze wychodzi.
Otóż to. Ale nie zawsze. Czasami jest tak, że te zyski nie są za duże, więc trzeba wypić nawarzone piwo i próbować mimo wszystko iść naprzód.
Ale powiem pani, że szczęśliwie, jak dotąd, bilans jest dodatni.

Jakie kolejne drzwi pani wyważy?
Być może, jakieś wywarzę. Może otworzę restaurację z moją przyjaciółką? Jakiś czas temu, pojechałam do Londynu, bo Beata zorganizowała mi czterodniową turę po londyńskich restauracjach. Miałyśmy zrobić rekonesans i zainspirować się tym, co zobaczymy i zjemy.

Czy do Londynu przyjeżdża pani tylko do restauracji?
Nie, to była wyjątkowa sytuacja. Tym razem, mam nadzieję, pojadę do Londynu z powodów artystycznych.
Wkrótce zagram tam z Robertem Kudelskim spektakl dla Polonii.

Myślała pani o wyjeździe?
Marzę o domku w Toskanii, gaju oliwnym, pomidorach dojrzewających w słońcu, stole z lnianym obrusem i dzbanem wina, który zawsze będzie czekał na gości. Ale to wszystko nie teraz. Może za 20 lat? Póki co, mam sporo do zrobienia w Polsce.

Pani najważniejsza zawodowa decyzja.
Przeniesienie się z Wrocławia do Warszawy. Miałam 26 lat i był rok 1995.

W latach 90-tych we Wrocławiu nie żyło się źle. Dlaczego się pani przeniosła?
Wówczas już od dziewięciu lat należałam do zespołu Spirituals Singers Band. Mieliśmy spory artystyczny dorobek, nagraliśmy wiele płyt, dostaliśmy chyba wszystkie możliwe nagrody. Poczułam jednak, że ten etap powoli się dla mnie kończy, że chciałabym zacząć rozwijać się w aktorstwie. Wiedziałam, że we Wrocławiu zawsze będę kojarzona z zespołem i to może być moja pułapka. Dobrze się złożyło, bo akurat broniłam pracę magisterską. Kończyłam studia i chciałam sobie otworzyć nowe możliwości. Przeniosłam się do Warszawy, wyszłam za mąż, zmieniłam nazwisko na Bończyk i od tego momentu zaczęłam swoje życie absolutnie od zera. Nikt przecież mnie nie znał.

Odchodzić w najlepszych momentach, żeby wspomnienia były jak najlepsze.
To pani dewiza?
I nie palić mostów. Nie zostawiać po sobie gruzu. To bardzo ważne, by do ludzi, z którymi w przeszłości się pracowało, a którzy mieli bardzo duży wpływ na twój rozwój, mieć pokorę i szacunek. Ja nigdy nie zapomnę tego, czego nauczyłam się w zespole, jak wielkie doświadczenie tam zdobyłam i jak wiele mi ta praca dała.

W jakim miejscu zawodowej drogi jest pani teraz?
Odpowiem przekornie. Jako sześcioletnia dziewczynka marzyłam o tym, by zostać aktorką, śpiewać, stać na scenie, mieć własną widownię.

To u celu na dobrą sprawę była już pani dawno.
Tak. Ja naprawdę spełniłam wszystkie swoje marzenia z dzieciństwa i wszystko to, co dziś robię, co dostaję od życia, to są już bonusy.

Ale nie było czegoś, co się nie udało?
Jasne, na przykład ciągle nie mogę nagrać swojej autorskiej płyty. Chciałabym też zagrać w filmie fabularnym, dostać Oskara.

Faktycznie, skoro istnieje, to dlaczego nie?
Jasne, to jest jakby w moich, już dorosłych marzeniach. Jednocześnie jestem taką osobą, która cieszy się z tego, co ma i nigdy nie zazdrości innym. Nie mam poczucia, że coś koniecznie muszę zrobić lub mieć, bo bez tego będę nikim. Ja już to, co chciałam mieć, dostałam.

Ile osób z pani roku pracuje w zawodzie?
Oj, nie wiem czy jeden procent. Może dwa.

Czy wszechstronne wykształcenie daje większe możliwości w pani branży i większe prawdopodobieństwo, że nie za daleko wypadniemy poza nią?
Proszę pamiętać, że ja mam podwójne wykształcenie. Jestem muzykiem, koncertującą wokalistką i oprócz tego aktorką, występującą w teatrze. Na świecie aktor, gdy idzie do szkoły aktorskiej, uczy się wszystkiego: tańca, śpiewu, aktorstwa, po to, by wchodząc na scenę, miał w orężu wszystkie elementy. To jest gigantyczny warsztat. U nas szkoły dramatyczne uczą zawodu aktorskiego i gdy aktor wykazuje zdolności wokalne, to natychmiast podejrzewany jest o to, że „rozmienia się na drobne”, że powinien wybrać, co jest dla niego ważniejsze. Jest pani pierwszą dziennikarką, która się sama z tego śmieje, a proszę mi wierzyć, niejednokrotnie odpierając te zarzuty, przytaczam nieustannie koronny przykład Barbary Streisand. Nie dość, że genialnie śpiewa, to jest doskonałą aktorką filmową, własną producentką, reżyserką, scenarzystką i Bóg raczy wiedzieć kim jeszcze. Nie sądzę jednak by ktoś odważył się jej zarzucić „rozmieniania się na drobne”.

Z tego się trzeba tłumaczyć?
Tak. Ja to robię. Nieustannie.

Ale chyba publiczności to nie przeszkadza?
Ależ dzięki temu można się poruszać na dwóch płaszczyznach. Jednak wielu aktorów dzisiaj wstydzi się albo nie przyznaje, że mają wykształcenie muzyczne, bo są atakowani, na przykład przez dziennikarzy.

Pani się przegląda w oczach publiczności? Co w nich widać?
W większości sytuacji nie mamy takiego bezpośredniego kontaktu z widownią, nie mówiąc już o filmie, w którym kamera jest jedynym okiem, które na nas patrzy.

Pani w siebie wierzy?
Tak.

Jest osobą silną?
Tak, bardzo. Chociaż z tą wiarą w siebie to jest tak, że dzisiaj już w siebie wierzę. Niestety nie zawsze tak było.

Dobre samopoczucie umacniają sukcesy, a co je pani psuje?
Kompletnie przestaję wierzyć w siebie, kiedy zaczyna się stagnacja, kiedy wszystko stoi w miejscu, niby jest dobrze, ale nie jest. Wtedy tę stagnację staram się burzyć.




Źródło:http://elondyn.co.uk/newsy,wpis,1808
Powrót do góry
zielone-trampki
Gość






PostWysłany: Sob 23:32, 17 Sty 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych] <- Nie wiem czy było.


Ostatnio zmieniony przez zielone-trampki dnia Wto 14:14, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
joan0205
Gość






PostWysłany: Pon 12:53, 26 Sty 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] (chyba jeszcze nie było Mruga)
Powrót do góry
zielone-trampki
Gość






PostWysłany: Pon 21:55, 26 Sty 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]ńczyk&s.si


Ostatnio zmieniony przez zielone-trampki dnia Pon 22:26, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
joan0205
Gość






PostWysłany: Wto 11:36, 27 Sty 2009    Temat postu:

G&I Gershwin

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Madeline
fan



Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WhiTe rOOm
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:36, 02 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Madeline dnia Pon 19:37, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:16, 03 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Sob 9:53, 14 Lut 2009    Temat postu:

Olga Bończyk
Doskonałym miejscem na spędzenie nie tylko walentynek, ale także każdego innego weekendu, jest Wrocław, a zwłaszcza Ostrów Tumski. Tu każdy spacer jest wspaniałym przeżyciem. Będąc praktycznie w centrum miasta, można uciec od cywilizacji, ponieważ wydaje się, jakby czas zatrzymał się 800 lat wcześniej.
Ostrów Tumski ma niezwykły, romantyczny charakter. Chodzenie między jego kościołami i zabytkami nieprawdopodobnie koi, tym bardziej że właściwie nigdy nie ma tu dzikich tłumów, więc miejsce to rewelacyjnie nadaje się na romantyczną randkę. Sprawdziłam to w młodości i do tej pory bardzo miło wspominam.
Na Ostrowiu Tumskim nie ma knajpek, ale to nie problem. Jeśli zamarzy nam się nastrojowa kolacja przy świecach, wystarczy przenieść się do Rynku, który leży pięć kroków stąd. W przeciwieństwie do Ostrowia Tumskiego, Rynek tętni mieszczańskim życiem knajpek. Jest ich tam mnóstwo, do wyboru do koloru. Ja bardzo lubię kawiarenkę Pod gryfami, która ma wysmakowany, trochę bohemowski styl. Ale na romantyczną kolacyjkę świetnie sprawdzi się też restauracja Pod Złotym psem oferująca szeroki wybór doskonałego jedzenia i La scala z oryginalną włoską kuchnią.

Źródło:http://www.dziennik.pl/podroze/article316882/Co_gwiazdy_zrobia_z_walentynkami.html


Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Sob 9:55, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
joan0205
Gość






PostWysłany: Sob 11:15, 14 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Dominika
przyjaciel forum



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 0:03, 15 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:15, 15 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

źródło: Twój Styl nr 3/2009 dodatek zdrowie
tekst: Agnieszka Niezgoda
foto: Piotr Porębski/Metaluna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joan0205
Gość






PostWysłany: Wto 11:13, 24 Lut 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez joan0205 dnia Wto 11:14, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Olga Bończyk w prasie, Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin