|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Gość
|
Wysłany: Nie 21:50, 23 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Żyje ale wszystko mnie boli... wszędzie wypadki nawet w Twoim opowiadaniu jest wypadek... ech... ale spoko ja przeżyłam to i Paulina pewnie przeżyje PaBia jak zwykle SUPER!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:53, 01 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Weszły do środka. Lekarka pomogła dotrzeć dziewczynie na wysoki parter domu. Usiadły w pokoju gościnnym.
Aśka była już sama. Wiedziała ze nie będzie łatwo. Będąc jeszcze w szpitalu i korzystając ze służbowego komputera Edyty umówiła się na zaliczenie z chemii organicznej przez która o mało nie strąciła życia w czerwcu.
Przez te dwa tygodnie siedziała i się uczyła. W piątek przed poniedziałkiem kiedy miała pisać kolosa w domu zjawił się kompletnie pijany ojciec. Początkowo udawała ze jej nie ma, ale gdy dotarł na gore do jej pokoju nie zdążyła zgasić światła. Wydała się.
-Ty pieprzona dziwko. Ja się oduczę ukrywania się przed ojcem!! – krzyczał wchodząc do jej pokoju
-Uspokój się! - krzyczała
-Jestem spokojny – wyciągnął rękę żeby ja uderzyć
-Przestań, bo zadzwonię po policje.
-A dzwoń se i tak ci nie uwierzą – roześmiał się pijackim śmiechem
Zanim dziewczyna zdążyła zrobić kolejny unik miała podbite oko i rozcięty luk brwiowy. Leżała na podłodze swojego pokoju, a ojciec na odchodne kopal ja po nerkach. Usiłowała krzyczeć, ale to nie miało sensu bo nikogo w pobliżu nie było.
Dochodziła 20. Aśka pomału zaczęła dochodzić do siebie. Poszła wziąść prysznic. Zanim udała się do łazienki napotkała rozwścieczony wzrok ojca. Tym razem chodziło o pieniądze i Edytę:
-Kto cię leczy?
-Nie ważne.
-Kto cię leczy? Jak ona się nazywa?
-Skąd wiesz ze to kobieta? – zdziwionym tonem
-Bo byłaś w Leśnej Górze, a tam takimi jak ty zajmuje się taka żelazna dama!
-Że kto?
-Nie p****ol. K***a no taka jedna, no Muszyńska czy jakoś tak! – bardzo wzburzonym głosem z pijacka chrypka
-Eeeee nie, nie ma tam takiej. Jest Kuszyńska jeśli już.
-O, o właśnie ona! Franca jedna!
-Teraz to ty p****olisz brednie! Ona jest doskonałym fachowcem i bardzo mila jest!
-P****olisz – wymierzył jej kolejny cios w twarz – o dziwko jedna daj dwa złote na wódeczkę, bo mi w gardle zaschło.
-Nie. Po moim trupie!
-Nie mów tak do mnie! – kolejny cios w twarz
Dziewczyna ledwo stała na kulach. Chciało się jej płakać. Ojciec zabrał wszystkie jej oszczędności jakie znalazł w pokoju, poszedł do kolegów. Aśka do łazienki. Ledwo zdążyła wziąść prysznic odezwał się dzwonek u drzwi. W nich stali policjanci, inni niż ci ze szpitala, ale studentce wydawało się ze gdzieś ich już widziala. Otworzyla im drzwi ledwo stojąc na tej jednej zdrowej nodze i dwóch kulach. Twarz miała zakrwawiona, jeszcze się trzęsła. Jakieś resztki nie opanowanego płaczu płynęły po jej opuchniętych policzkach mieszając się z krwią.
-Dobry wieczór, policja – powiedział stosunkowo wysoki, przykapowany, ale o sympatycznej twarzy.
-Dostaliśmy zgłoszenie o awanturze domowej – jego partnerka
-Dobrze, ze jesteście, on – nie była w stanie dalej mówić
-Idź na gore, ja z nią zostanę – rzuciła partnerka
Kobiety przeszły do pokoju z komputerem. Policjantka pomogła usiąść dziewczynie. Wyciągnęła telefon, aby zadzwonić:
-Gdzie pani chce dzwonić?
- Po pogotowie. Trzeba cię opatrzyć.
-Nie! Nie! Nie ma takiej potrzeby!
Tym czasem na górze domu.
-Szlag by to trafił! – zaklął owy komisarz - Kuba stwierdzając, ze nikogo nie ma.
Na zdjęciu w pokoju studentki widnej D, ona się do niego przytula. Wywnioskował z tego, ze to jej ojciec. Wyjął telefon i wykręcił nr na komendę:
-Cześć! Daj mi Aśkę albo Sebastiana.
Po chwili milczenia znów się odezwał:
-Hej! Tu Kuba, ten wasz damski bokser D znowu dal się we znaki. Jestem u niego w domu.
Nie czekał długo na odpowiedz, po czym sam na nią odpowiedział
-Jest ta dziewczyna. Cala wystraszona i zdaje się trochę pobita. Przywieść wam ja?
Dal się słyszeć glos partnerki z dołu:
-Kuba idziesz?
-Czekaj!
Wrócił do rozmowy telefonicznej:
-Dobra to czekamy. A Zenusia nie ma. Musiał się ulotnić zanim tu przyjechaliśmy.
Do 10 min na miejsce przyjechała sama Aśka. Przy furtce stal patrol, pokazali jej gdzie (jakby nie pamiętała). W drzwiach domu powitał ja Kuba:
-Anka z nią siedzi w pokoju. Tu na dole. – pokazał jej ręką
-Dzięki za telefon. Już tam idę.
Nastolatka usłyszawszy znajomy glos podniosła opuchnięta i zakrwawiona twarz. Na niej malowały się słowa „ta po co tu? Oni już nie wystarcza? To się doigrałam.” Policjantka na migi porozumiała się z koleżanką, ta wyszła. Komisarz Kowalska usiadła obok studentki. Ta trochę płakała, trochę się trzęsła.
Tego dnia pogoda była sprzyjająca spacerom, ale wieczór był chłodny. Funkcjonariuszka miała na sobie zielona, sportowa katanę zrobiona z bawełny. Zdjęła ja i narzuciła na ramiona swojej rozmówczyni, bo ta miała na sobie dżinsowe rybaczki i czerwonego topa.
-No i co dalej będziesz twierdzić, ze mama się przewróciła – ostro zapytała
Dziewczyna nic nie mówiła. Teraz płakała bez przerwy. Policjantka przysunęła się bliżej niej.Objęła ją swoim ramieniem i znów się odezwała:
-Może było to za ostro, ale mi ciebie żal. Pokaz ta buzie.
Studentka podniosła głowę, popatrzyła na policjantkę, przez łzy się odezwała:
-Co ze mną będzie?
- Na razie to zajmiemy się twoim pyszczkiem, a o resztę się nie martw na razie. Gdzie masz jakieś plastry i cos do dezynfekcji ran?
-Na parterze.
Kobieta wstała, poprawiła dopasowana czarna bez rękawów bluzeczkę i podała rękę Aśce.
-Pomogę ci wyjść na gore.
-Nie trzeba poradzę sobie.
Skierowały się w stronę schodów. Młoda „wyskoczyła” na pierwszy schodek i znów zaczęła płakać. Pani komisarz nie bardzo wiedząc co jest grane stanęła za nią i się odezwała:
-Proponowałam pomoc. A teraz co zrobimy?
-Jak pomożesz mi się odwrócić to dalej już sobie poradzę.
-A od kiedy to jesteśmy na ty?
-Przepraszam, ale przypomina mi pani moja mamę. Brakuje mi jej – smutnym głosem
-A co ja aż tak staro wyglądam? – z lekko sarkastyczna mina
-Nie – zaczęła się śmiać, ale zaraz jej twarz posmutniała – mama była, była... – zawiesiła się siedząc na trzecim schodku
-No jaka była twoja mama?
-Tak jak pani. Mila, kochała mnie i Ole, zasadnicza i egzekwowała ode mnie to co należało do moich obowiązków. Tak samo się uśmiechała jak pani. Brakuje mi jej.
Policjantka usiadła obok niej na schodach. Przytuliła do siebie. Jednak dziewczyna „odskoczyła” od niej:
-Co jest?
-Jeszcze się bluzka pobrudzi.
-Nie szkodzi. Wyrzuć to co cię gryzie. Będzie ci lepiej.
Siedziała jeszcze chwile, milczały. W pewnym momencie młoda znów się odezwała.
-Dziękuję, już mi lepiej jak tak sobie posiedziałam i pomilczałam.
Pani komisarz objęła ja ramieniem, przytuliła do siebie.
-Nie płacz. Zawrzyjmy układ. Jak kobieta z kobieta. Pozwolę ci mówić do siebie po imieniu jak mi opowiesz co się stało wtedy przed wypadkiem mamy, zgoda?
-Ychy.
-No to Aśka jestem – podała jej rękę na zgodę
Teraz pomału wędrowały na gore. Na wysoki parter. Tam nowa znajoma dziewczyny wzięła się za opatrywanie jej twarzy. Przerwał im dzwoniący telefon policjantki:
-No cześć Sebastian.
-Gdzie się podziewasz?
-Ja? – ze zdziwieniem w głosie
-No ty. Anka z Kuba już dawno wrócili. Jest 21!
-To niej jest rozmowa na telefon. Nie wiem czy dziś jeszcze wrócę na komendę.
-Jak chcesz. Jednak bym ci radził żebyś się pojawiła i powiedziała czego się dowiedziałaś od tej dziewczyny.
-Postaram się, ale nie obiecuje. Na razie.
-Cześć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Pon 20:17, 01 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No SUPER!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PaBia
fan
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzióra zwana Konin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:36, 02 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No w końcu bo już się doczekać nie mogłam Jak zawsze Superek!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Wto 21:49, 02 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
A kiedy Twoje PaBia?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PaBia
fan
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzióra zwana Konin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:46, 03 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Oj nie mam pojęcia. Czsu nie mam, weny nie mam...Ale może w ciągu tygodnia coś napiszę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Śro 19:42, 03 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No to czekam...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:32, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
PaBia daj tu cedeka, treaz ja
Wróciła do poprzedniego zajęcia. Twarz Aśki była w rożnych odcieniach fioletu i czerwieni. Z rocie tego luku brwiowego nadal ciekła krew. Obie nie mogły sobie z tym poradzić. Dopiero po przyłożeniu lodu przestało krwawic. Studentka siedziała w otrzymanej katanie, była smutna.
Komisarz Kowalska pozwoliła sobie na lekkie spontaniczne zachowanie. Szukając opatrunków znalazła herbatę, a w zlewie stały kubki. Zrobiła im picie. Siadła obok dziewczyny. Zasłaniając wcześniej żaluzje i zapalając światło w pokoju.
- Asia powiesz co się stało tej nocy przed wypadkiem mamy?
- Nic.
- Na pewno?
- Tak, na tysiąc procent.
- To dlaczego mama miała uraz głowy. Taki poważny w dodatku?
- A co ja jestem duch święty, żeby to wiedzieć?
Teraz zaczął dzwonić telefon młodej Aśki.
- Nie odbierzesz?
- Nie.
Na wyświetlaczu pojawiło się hasło: ”Edyta dzwoni”. Jeszcze kilka razy się wyświetliło, ale dziewczyna nie odebrała telefonu, ani nie odrzucila połączenia.
- O jezu jak późno. Mój partner będzie wściekły.
- Dziękuję za wszystko. A proszę – zaczęła zdejmować z siebie bluzę, która otrzymała.
- Gdzie jest twój pokój?
- Nad nami. Dziękuję za bluzę. Już mi ciepło.
- To czekaj przyniosę ci jakąś twoja. Znajdę tam cos?
- Pewnie tak. Ale nie trzeba.
Policjantka poszła na gore. W pokoju panował lekki bałagan. Środek był wolny, tak aby mogła przejść o kulach. Pod północna ściana było naskładane trochę rzeczy. Pod oknem, od południa stało biurko. Na nim lampka, otwarty pamiętnik. Przy biurku stało nie dosunięte do końca niebieskie krzesło na kółeczkach. Na podłodze przy łóżku była krew. Funkcjonariuszka z doświadczenia wiedziała, ze to pewnie krew młodej z luku brwiowego. Podeszła do biurka. Wzięła z oparcia krzesła czerwono – czarna bluz polarową, zapinana na zamek z kapturem. Już wcześniej widział otwarty pamiętnik, teraz choć nie chciała rzuciła na niego okiem. Tak, żeby zobaczyć co dziewczyna przezywa, bo czuła, ze studentka nie potrafi jej tego przekazać. Czuła, ze ukrywa prawd z obawy przed ojcem, który wróci i znów będzie ja bil. Już po przeczytaniu pierwszego zdania ”2:30. obudziłam się zlana potem, znowu mi się to śniło.” Czuła, ze młoda nie potrafi sobie poradzić z tym co ja gnębi, tym co się stało. Zaczęła kolejne zdanie „ Mamo ja chce do ciebie, on nie przestaje pić, bić, krzyczeć. Dobrze, ze Ola jest jeszcze ten tydzień u dziadków. Jakoś to załatwię. Może uda się....” przerwała jej studentka wołając z dołu:
- Telefon ci dzwoni. Jakiś Sebastian.
- Już idę.
W ułamku sekundy znalazła się na dole. Odebrała. Glos ze słuchawki nie był miły. Jej partner krzyczał na nią:
- Słuchaj daj mi jeszcze godzinę i zjawie się.
Zapanowała cisza, młodsza z Asiek odezwała się:
- Co się stało?
- Mój partner się wkurzył.
- No to jedz. Poradzę sobie.
Przytuliła się jeszcze raz na pożegnanie. Ubrała się w swoja bluzę, odprowadziła swojego gościa do drzwi. Ta na odchodne:
- Pamiętaj, jak zdecydujesz się powiedzieć o wszystkim się tu stało zadzwoń do mnie. Ale prawdę mi powiedzieć, nie te bajki co teraz.
- Dobrze.
- Acha. Mamy jeszcze do pogadania o tym co się zdarzyło na działce. To najwyżej przyjedziemy z Sebastianem. Teraz do spania. Dałam ci namiary na siebie?
- Tak. Dzięki za rozmowę na schodach.
Studentka wróciła do domu, a policjantka na komisariat.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Czw 17:30, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Super! Czekam na resztę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:37, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
no to ja teraz daje
W domu panowała cisza i spokój. Ojca nie było. Aśce udało się zasnąć.
Było koło północy, gdy ktoś zaczął się tłuc w mieszkaniu. Wrócił pijany Zenuś. Dziewczyna była tak wycieńczona, że sen, który ja ogarnął uniemożliwił usłyszenie tego rumoru.
- Ku**a gdzie jesteś? Śpisz? Asiula, kochanie moje.
Brak odpowiedzi.
Przyszedł na górę do jej pokoju. Zobaczył smacznie śpiącą córkę. Zapragnął czegoś. Zbliżył się do jej łóżka. Zaczął się rozbierać, odkrył ją. Nie udało mu się. Obudziła się wystraszona, zlana potem. Nie krzyczała, bo nie chciała znowu zaliczać wizyty policjantki. Na jej twarzy malowało się zdziwienie i przerażenie.
Odejdź! Poszukaj sobie innej! – rzuciła mu w twarz
Zmieszany i zdezorientowany ojciec wyszedł z pokoju. Aśka przysunęła do drzwi krzesło i cos ciężkiego, żeby nie wszedł. Sięgnęła po pamiętnik.
Tym czasem na komendzie od dwóch godzin była Aśka. Zrelacjonowała cala zaistniałą sytuacje u młodej w domu. W ich kanciapie pojawił się kolejny policjant – Kamil.
- O dobrze, że jesteś. Sprawdź mi wszystko, co się da o Oldze lub Aleksandrze Drąg.
- Dobra a kto to jest?
- Siostra naszej, Asi.
- No, a cos się jeszcze dowiedziałaś?
- Nie wiele. Jutro musze pogadać z nasza Ania psycholog, bo mam złe przeczucia.
Nad ranem w niedziele rozeszli się do domów.
W niedzielne przed południe rozdzwonił się telefon młodej Aśki.
-Cześć – odbierając
- Kiedy po mnie przyjedziecie?
- Jeszcze dokładnie nie wiem. Ale pewnie we wtorek.
- Dasz mamę?
- Nie. Ty mi daj babcie.
Dala jej straszą panią.
- Cześć babusia. Wiesz o mnie i mamie?
- Tak. Kiedy pogrzeb?
- W środę. Przyjedziecie i przywieziecie Ole?
- Ona nic nie wie.
- Wiem. Wytłumaczę jej to. Tęsknię za nią i za mama.
- A jak ojciec? – z troska w glosie
- Bez z mian. Jutro mam kolosa i jad do Majki.
- To się trzymaj. Do wtorku.
- Dzięki, kocham was.
Wykręciła również nr do Edyty. Nie odbierała, nagrała się jej na pocztę głosowa:
- Postaram się jutro przyjść do tej kontroli. W środę jest pogrzeb mamy. Chciałbym, aby Pani przyszła i poznała kogoś. Asia
Wróciła jeszcze do książek i pamiętnika, który miała pisać w nocy, ale nie bardzo wiedziała, co w nim napisać. Zaczęła tak:
„Przyszedł. Było po północy. On już nie trzeźwieje. Miałam nadzieję, ze tej nocy się wyspie, ale... On.. Nie, nie potrafię. Nie chce. Boje się go...”
Wieczorem oddzwoniła Edyta:
- Cześć.
- O dobry wieczór.
- Postaram się przyjść. O której i gdzie? A kogo chcesz mi przedstawić?
- O 14 msza u Matki Bożej Szkaplerznej, a potem na Starym Cmentarzu. A przedstawić, Ole, ma 5 lat.
- Twoja siostra? – z ciekawością i troska w glosie
- Tak. To jak?
- Przyjdę.
- Dziękuję.
Ta noc minęła wyjątkowo spokojnie. Ojciec pił gdzieś na mieście, a Aśka zasnęła. W poniedziałek na 14 poszła na uczelnię. Była sama, bo koledzy ja wykiwali. Dostała 10 pytań. Były takie sobie. Pisała jakieś 2 godz. Po wyjściu z sali zadzwoniła do Kasi.
- Hej Kate! Napisałam, ale nie wiem, co z tego będzie.
- Będzie dobrze. Zobaczysz. Jakie miałaś pytania?
- Miałam ich 10. grupy funkcyjne, izomeria. SN1, SN2, od najprostszego do estru, mechanizm estryfikacji, konformery, utlenianie alkoholi, ketonow i aldehydów. I otrzymywanie alkoholi.
- Będzie dobrze. Co teraz robisz?
- Jadę do Majki.
- To do zobaczenia. Papapa
- Papa
Rozłączyły się. Aśka wsiadła w autobus i pojechała do przyjaciółki.
Na komendzie.
- O Asia, dobrze, ze jesteś – Kamil
- No, co jest?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Wto 16:06, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No super...
PaBia a kiedy Twoje?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PaBia
fan
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzióra zwana Konin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No cóż moje pewnie w niedalekiej przyszłości. Mam napisane tylko nie chce mi sie na kompa wrzucić
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Śro 20:59, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Och... ty leniu! Jak będziesz mieć chwilke to przepisz...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:19, 03 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
no teraz ja, mnie sie chwilowo wena trzyma, a PaBia kiedy ty dasz??
-Ta Ola, to Olga Drąg, 5 lat. Córka Zenona i Anny Drąg, siostra Joanny drąg. Rok temu lekarze z dziecięcego zgłosili, ze została pobita, ale sprawę umorzono. Prowadziła to Anka z Rafałem.
-Dzięki.
Było wtorkowe przedpołudnie. Znów dzwonił telefon.
-Halo? – zaspanym głosem
-Asia, nie przyjedziemy na pogrzeb. Dziadek się rozchorował. Ole wsadzę w autobus. Odbierzesz ja za dwie godziny na dworcu?
-Tak. A co jest dziadkowi?
-Nie wiadomo jeszcze. Będziesz pamiętać o siostrze?
-Tak, tak.
Położyła się powrotem. Nastawiła budzik, żeby nie zapomnieć iść po siostrę. W domu panowała cisza. Ojciec pil z kolegami. Studentka strudzona bojami o przetrwanie zasnęła snem mocnym jak niedźwiedź zimą.
O 13 na dworzec przyjechał autobus z Ola w środku. Wysiadła. Rozglądała się, ale ani siostry, ani mamy nie było. Minęło pół godziny – nic, godzina – dalej nic.
O 14 pracownik ochrony zwrócił uwagę, że jakieś dziecko błąka się po dworcu. Podszedł do niej, wcześniej wezwawszy policję:
-Jak się nazywasz? - zagadnął
-Ola, Ola Drąg.
-Cos się stało, ze tak tu spacerujesz?
-Czekam na siostrę. Miała po mnie przyjść.
W tym momencie podjechał samochód. Ola mu się przyglądała. Ze środka wysiadła kobieta, szczupła, wysoka, o milej twarzy z czarnymi włosami. Dziewczynce wydawało się, że ją zna, że gdzieś ją już widziała.
-To pan nas zawiadomił?
-Tak, ta mała tu tak od godziny spaceruje.
Kobieta popatrzyła na dziewczynę, a ona na nią.
-Czy my się przypadkiem nie znamy?
-Pani Ania? Z tego wtedy?
-Tak. A ty jak pamiętam Ola Drąg, co się stało?
Podeszła bliżej dziewczyny, przykucnęła przy niej, popatrzyła się jej w twarz. Ta miała już prawie łzy w oczach. Zaczęło się jej ziewać. Była przestraszona i zdenerwowana, zaczęła się trząść, ale odpowiedziała:
-Asia, siostra. Miała przyjść, ale jej nie ma.
Przytuliła ja do siebie. Wsiadły do auta. Ania usiadła obok małej na tylnym siedzeniu. We wnętrzu było ciepło, w przciwieństwie do tego, co działo się na zewnątrz pojazdu. Mimo tego, iż była to końcówka sierpnia pogoda oszalała, było zimno i wiał bardzo przenikliwy zimny wiatr. Po zagrzaniu się w pojeździe malutka czułą się nie do końca bezpiecznie, zaczęła płakać. Policjantka przytuliła ja jeszcze mocniej do siebie. Uspokoiła się. Ruszyli. Teraz Ola czuła się już zupełnie bezpiecznie, wtuliła swoja głowę w ramiona pani Ani, zaczęła zasypiać. Zanim przejechali połowę drogi na komendę mała spała w najlepsze w jej ramionach. Ta patrzyła na nią jak na swoja córkę. Tą scenę przerwał im jej partner:
-I co z nią zrobimy? Chyba nie zamierzasz zabrać tej małej na komendę?
-Masz lepszy pomysł?
Nie zdążył odpowiedzieć, bo zaczął dzwonić jej telefon.
-Podaj mi go. Kto dzwoni?
-Aśka.
-Cześć, co chciałaś? – odebrała
-W zeszłym roku prowadziliście z Rafałem sprawę Olgi drąg.
-Tak, a czemu pytasz?
-Bo teraz my mamy sprawę ich ojca, zabójstwa matki i ciężkiego pobicia jej siostry.
Słysząc to Anka zaczęła się śmiać.
-Właśnie mała śpi mi w ramionach. Dojeżdżamy na komendę.
-To zejdę do was. Na razie.
-Cześć
Pod komenda całe zajście widzi Sebastian.
-A co to?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mada
Gość
|
Wysłany: Sob 20:45, 03 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba nie mam dziś weny na czytanie bo jakoś końcówkę mało zrozumiałam =| Ale potem przeczytam jeszcze raz W każdym razie SUPER! Czekam na następny! PaBia ruszaj się
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|