Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

30.08.09-Feta na zakończenie lata :) Konin

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Nasze spotkania z Olgą Bończyk
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PaBia
fan



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dzióra zwana Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:14, 12 Wrz 2009    Temat postu: 30.08.09-Feta na zakończenie lata :) Konin

No to macie w końcu tą waszą relację! Jezyk
No więc tak. Plan ogólny wymyślony o 2 w nocy miał polegać na kupieniu kwiatka i dalszym kombinowaniu. Aczkolwiek plan ten padł o 8 rano, kiedy całując klamkę kwiaciarni przeczytałam napis ,,Niedziela - nieczynne". Stwierdziłam, że przeboleję i wróciłam do domu się szykować. Sprawdzam w internecie rozkład całej tej marnej imprezy i czytam ,,10-19-Konińska grochówka. Gotują: Teatr Kulinarny i gość specjalny - Olga Bończyk". Stwierdzam jednoznacznie, że muszę się pojawić na miejscu (tzn. ulicę dalej od mojego bloku) przynajmniej 15 min. przed 10. Tak też czynię. Sadowię się na schodach. Wokół kręci się dużo jakichś panów. Są kufry z kablami i słupki do namiotów. Ale Olgi nie widu. Wiec czekam. Czekam, czekam, czekam i czekam. W między czasie żywa wymiana SMS-ów z Anitką i Madzią (która bynajmniej uszczupliła moje zapasy gotówkowe, ale żyje się raz) Lol Kiedy już wystarczająco odgniotłam sobie tyłek od tych schodów, wracam do domu. Szybkie ładowanie telefonu, zgarnięcie jakiejś bluzy i idę z powrotem. Patrzę i widzę, że grają jakiś mecz siatkówki(bo tam jest boisko Jezyk). Stwierdzam, że Olga się na pewno pojawi, jak skończą grać, jednak nie wiem ile jeszcze zajmie to przerzucanie piłki z jednej strony na drugą zostaję na miejscu (czyli na schodach xD) Grochówka się gotuje, namioty i podesty w przygotowaniu, wokoło mnie kręcą się jacyś dziwni ludzie. Ziewam. Po kiego grzyba ja wstawałam o 7 coś? Dobiega do mnie aromat tej zupy. Słońce mi świeci prosto w gały i jednocześnie mi zimno. Idę na spacer, potem do domu, potem na miejsce (schody!). Widzę znajomego pana dziennikarza per ,,Ogonek" (ze względu na dziwną fryzurę xD). Stoi przy garnku i coś tam gada. Dobra jest, przynajmniej się coś ruszyło. Spotykam kumpelę z jej kumpelą i idziemy w jakieś knieje nad rzekę. Wracamy i idę do domu (bateria kaput Smutny). W pospiechu słyszę ,,...i czekamy n naszego specjal guest!" Dobra, biegiem na schody. Znowu kurdę czekam (w miedzy czasie jakaś idiotka próbuje mi zakosić telefon, ale się nie dałam) Jezyk Biorę darmowy soczek i idę na kolejny nudny spacer. I słyszę ,,...Pani Olga jest już w namiocie przeglądu Konińskiego, otoczona przez FANÓW (ekhm)...". Rzucam ten sok w cztery diabły i biegiem zrywam się do biegu. Jestem pod garem, po mojej lewej ten namiot. Tan drugi nieudolny dziennikarz idzie do tego namiotu, a ja zajmuję strategiczne miejsce przy garnku, skąd świetnie widać Olgę. Obydwaj panowie łaszą się do niej jak mój pies, kiedy jest głodny. Lol Stoję sobie przy tej taśmie i mi się noga trzęsie, więc staję na baczność. Rozmowa między Olgą a tym gościem z Teatru Kulinarnego na temat grochówki. Olga miesza (genialnie Wesoly) te 2 tony zupki i wszystko ładnie pięknie, póki pan Ogonek nie rzuca tekstem ,,To teraz Pani Olgo, niech Pani pozwoli, że oprowadzę Panią po naszej niecce". Łapki mi opadają, bo to oznacza CZEKANIE. Wychodzą zza taśmy i idą w stronę schodów. Odzywają się we mnie zapędy detektywistyczne i chcę iść za nimi. Rzeczywiście kawałek idę i siadam na schodach. Mijają mnie i idą na górę. Nie wytrzymuję. Wstaję i idę za nimi. Chwilkę się rozwodzą nad symulatorem Formuły 1, a potem celowo gubię ich w tłumie. Nie jestem aż tak wścibska. W między czasie do Olg podchodzi jakaś dziewczyna i prosi o autograf, ta jej odpowiada, że będzie dawała potem (o! nadziejo!). Wracam na UWAGA!...schody! Po pięcu minutach denerwuję się i wyruszam na poszukiwania. Aczkolwiek mam dziwne wrażenie że to nie ma sensu i jest na zasadzie ,,Stale mijamy się...". W między czasie SMS od mojego Romea ,,Gdzie jesteś buraku?xD" i odpowiedź moja ,,Szukam Olgi!". Głupek przychodzi i wyciąga mnie na spacer (tym razem dłuższy) i wysuwa swoje wnioski typu ,,Na pewno poszła obejrzeć scenę. Każdy aktor musi obejrzeć scenę..." (w gwoli wyjaśnienia: ta niecka cała jest pod amfiteatrem). ,,Patryk, ona już widziała tą scenę. Cztery lata temu." ,,Ale to się pozmieniało...". Gadka szmatka i obgadywanie kilku dziewczyn Wsciekly . ,,To może już lepiej wracajmy". Mój jęk na bolące nogi i wracamy. Tłum i tłok. Gdzieś mi ginie ten pieroński namiot. Jak już go znajduję, to widzę tylko daszek i ludzi. Co jednoznacznie oznacz, że Olga tam jest. Mam stres jak stąd do Ameryki i boje się, czy nie dostanę czymś przez głowę, jak powiem, że jestem z FC. Porywam koszulkę z torebki, a tę każę trzymać Patrykowi i lecę się pchać w tłum. I znowu czekam Confused Kiedy przychodzi moja kolej nie muszę mówić, że jestem z FC, bo koszulka mówi to za mnie. Olga na jej widok się lekko uśmiecha się (znacie ten uśmiech Wesoly), a ja się ciesze, że nie dostałam niczym ciężkim. Ludzie się straszni pchają, a Oldze asystują jakieś dwie panie, które pracują jak w reklamie KitKata (podają jej kartki). Ciach, ciach... Olga podpisuje koszulkę Very Happy Odbieram i pytam...e...jak to ja powiedziałam?? Hm... Nerwy, stres i już człowiek zapomina... Smutny leciało jakoś tak: ,,Pani Olgo, czy będę mogła później Panią prosić..." a co dalej to nie mogę sobie przypomnieć. Olga mówi, że teraz to raczej nie bo jest napiętnowana (czy tak jakoś), ale może jak będzie przerwa. No to czekam (grmh.) W między czasie piję już chyba 4 szklankę tego soku za free. I się gdzieś włóczę. Potem Olga podchodzi z powrotem do gara, bo zupę trzeba nalać. Ci dwaj znowu lukrują Rolling Eyes a jeden myli jej nazwisko! Stoję, z nadzieją, że jak wyjdzie, to ją złapię. I miałam rację Wesoly . Po dłuuuuugiej dyskusji bez mikrofonu i sesji zdjęciowej dla Przeglądu Olga wychodzi, a ja dreptam za nią. Olga pospisuje jeszze jeden grf i robi kilka zdjęć z jakimiś bliżej nieznanymi dziewczynkami. Odwraca się do mnie ze swoim arcymiłym ,,No?". Ja coś gadam trzy po trzy para piętnaście, że głupio się stało, ale jako forum istniejemy caly czas, a Olga mówi coś w rodzaju ,,Dużo się pozmieniało, ale myślę, że jakoś to będzie". Patrząc na ?Olgę kątem oka dostrzegam pana Ogonka, który patrzy się na mnie z lekkim zdziwieniem i poirytowaniem (moja myśl? ZA KOGO TEN CZŁOWIEK SIĘ DO CIĘŻKIEJ JASNEJ UWAŻA??!!). Po tych znaczących słowach Olgi dosłownie ODCIĄGA JĄ w stronę namiotu ze słowami ,,...musimy...czekają...bla...". Olga mówi do mnie, że niestety, ale musi już iść dalej podpisywać, a ja, że w porządku i odchodzą. A ja? Szczerze, to czuje się, jak dziecko pozbawione zabawki Embarassed Grey_Light_Colorz_PDT_07. Dołączam do mojej połówki i mówię, że ,,ideee na ooobiad''.
Nie wiem, czy reszta Was interesuje. U babci gadałam z mamą i oglądałam relację w TV. Moja mama powiedziała temat Ogonka ,,A może on też się chciał z Olgą przejść. Myślisz, że co. W końcu gwiazda." A ja :,,A może ktoś inny TEŻ BY CHCIAŁ SIĘ Z NIĄ PRZEJŚĆ." Jem i idę z powrotem. Tańczę sobie na koncercie Patrycji Markowskiej, patrzę, jak ludzie odbierają nagrody od Avansu (gostek z mojej klasy wygrał PRALKĘ!!), oglądam fajerwerki i idę do domu spać. Zanim zasypiam oglądam koszulkę, rzucam się na łóżko, myślę i w końcu idę spać.
Podsumowanie ogólne:
Godzin na imprezie: ok.12
Wypitych soków: 10
Jedzenie: śniadanie, obiad i 2 duże popkorny
Czas patrzenia na Olgę: ok. 1h
Czas gadania z Olgą: ok.2min
Czas przepychania się przez tłum: ok.3 godz
SMS-ów: A kto to wie?
Straty psychiczne w skali 1-10: 8
Zadowolenie w skali 1-100: 99
Ogółem:
Nigdy więcej imprez w plenerze!! Nigdy więcej imprez z niejasnym rozkładem! Nigdy więcej zapominania aparatu na imprezy z Olgą!! (ale mi siadły baterie i nie było gdzie kupiiiić!!)
JA CHCĘ JESZCZE RAAAZ!

Relacja by: Pabia Wesoly
Za wszelkie błędy przepraszam.

Jak ktoś to przeczyta do końca, bez powiedzenia ,,Ale nudziarstwo" itp. jest WIELKI!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:51, 12 Wrz 2009    Temat postu:

jak zawsze dowcipnie i z gracją. Cieszę się, że wszystko się udało. I dobrze, że Pani Olga dobrze zareagowała na widok osoby z FC.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renata Król
przyjaciel forum



Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 799
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:26, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Paulinko, świetnie się czyta Twoje relacje Wesoly. Rewelacja! Wesoly

Cieszę się, że udało Ci się choć na chwilę spotkać z naszą kochaną Panią Olgą Wesoly.
To schody były chyba Twoim drugim domem w dzień spotkania, bo biedna przesiedziałaś na nich "trochę" Wesoly
Ale się nie poddałaś-dzielna Ty!:*:*:*
Strasznie mi się to spodobało: "Obydwaj panowie łaszą się do niej jak mój pies, kiedy jest głodny" Lol Hahahahahahahahahaha... Lol Lol Lol

P.S. Aaaaa...i to nie było nudziarstwo!:* Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OlguśFanka
bywalec



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawaa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:21, 14 Wrz 2009    Temat postu:

swietna relacja Pabiu, az sie usmiałam jak ją czytałam Very Happy fajnie, ze ci sie udalo pogadac z Olga , chociaz czekania nie zazdroszcze Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> Nasze spotkania z Olgą Bończyk Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin