Forum Olga Bończyk Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Radosna twórczośc cz. 3
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielone-trampki
Gość






PostWysłany: Pią 15:25, 19 Wrz 2008    Temat postu: Radosna twórczośc cz. 3

Mruga
Powrót do góry
pieluszek
nowy



Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:53, 19 Wrz 2008    Temat postu:

żyby była jasność..dziewczyny przeczytałem wszystko wczoraj ale się nie logowałem...piękne :* a teraz my Wesoly wkońcu..i też chcę zauważyć, ze Gwiazdka w bardzo wielu miejscach mi poprawiła Mruga


Obudziłem się, kiedy słońce zaczęło zaglądać do jasnej sypialni Edyty. Otworzyłem oczy i na drugiej poduszce zamiast niej zobaczyłem liścik:
„ Kubuś… kocham cię bardzo mocno, ale zrozum. Ty masz rodzinę, a ja to już przeszłość, która bardzo cię kocha… dlatego wyjechałam na parę dni stąd. Nie piszę Ci gdzie bo pewnie (albo i nie) się domyślasz, że jestem. Musze przemyśleć parę spraw.…
śniadanie masz w kuchni na stole… możesz u mnie mieszkać tyle ile chcesz.
Kocham Cię.
Twoja Edytka.”
Ubrałem spodnie i podszedłem do okna. Na parapecie stała ramka ze zdjęciem a w nim zdjęcie Edyty – zrobione w czasie studiów przeze mnie. Wziąłem ją do ręki i pomyślałem:
„ może pojadę do niej? Nie facet. Pewno ona sama chcę być… i jak chce, to będzie… „ poszedłem do kuchni.
Gdy przekroczyłem próg uśmiechnąłem się szeroko
„i dlaczego ja się nie obudziłem, kiedy je smażyła? Pomyślałem.
Usiadłem przy stole.
- naleśniki… kocham cię Edytko.


Godzinę przed końcem dyżuru siedziałem w lekarskim i myślałem o Edycie.
- cześć – z zamyślenia wyrwała mnie Zosia
-cześć – odpowiedziałem i zabrzmiał mój telefon ogłaszając że dostałem SMS, a Zosia usiadła naprzeciwko mnie.
„ Witaj :* „ brzmiało pierwsze słowo. Ucieszyłem się, bo wiedziałem ze to od niej. Czytałem dalej:
„ mam nadzieje ze naleśniki smakowały. „ uśmiechnąłem się. „wracam dzisiaj wieczorem. Kubuś, ja… ja Cię kocham i nie chcę znowu cię stracić… co tam u Ciebie? Wytrzymasz jeszcze tą godzinę dyżuru beze mnie? Kocham cię. Edyta.”
Teraz poczułem się bardzo szczęśliwy. Natychmiast jej odpisałem:
„ jejku...jak ja się cieszę, że dałaś znać, ze żyjesz.… jeszcze tą godzinę wytrzymam.
A tak w przybliżeniu kiedy wracasz?”
Chwilę później:
„ już wyjeżdżam. Będę gdzieś ok. 21. a co?”
„a nic. Jedź powoli i ostrożnie. Kocham cię i tęsknie”
„ja też tęsknie. :*”


pojechałem do sklepu i zrobiłem wielkie zakupy. Czas powrotu Edyty zbliżał się nieubłaganie szybko i nie wiedziałem czy zdążę, lecz gdy byłem przy kasie dostałem SMS: „ stoję w korku. Wrócę trochę później”
-JEEEST! – krzyknąłem zadowolony na cały supermarket. A gdy poczułem na sobie spojrzenie osób, które stały w pobliżu mnie trochę się zmieszałem… no ale cóż. Wróciłem do domu i zabrałem się do przygotowywania kolacji.


Gdy wszystko było gotowe poleciałem się przebrać.
Ledwo co zawiązałem krawat – nigdy się nie nauczę wiązać – i do mieszkania weszła moja ukochana.
-jestem! – zawołała od progu – co tak pachnie?
Na szczęście byłem w kuchni, więc chwyciłem bukiet kwiatów który stał sobie spokojnie w wazonie i wazon się przewalił, ale na szczęście nie stłukł. Wyszedłem ją przywitać.
-witaj. – podszedłem do niej i stęskniony ją przywitałem.
- cześć. – uśmiechnęła się do mnie zalotnie
- proszę. – podałem jej kwiatki.
- ojej… dziękuję.


- Edytko… - zacząłem, kiesy skończyliśmy jeść.
-tak?
- przemyślałaś już to co miałaś przemyśleć?
- a właśnie… ja… ja nie po to wyjechałam.
- a co się stało? – przestraszyłem się.
- podeszła do mnie i z kieszeni wyciągnęła jakieś pudełko.
- chyba dzisiaj jest nasz rocznica, co nie? To dla Ciebie.
- ja też mam coś dla ciebie.
Podałem jej też małe pudełeczko. Usiadła na swoim miejscu i gdy otworzyliśmy swoje prezentu roześmialiśmy się. Dałem Edycie naszyjnik, który dostała ode mnie na studiach, a ona mi moją bransoletkę.
- muszę przyznać jesteśmy pamiętliwi…
- no… -założyła go.
- i jak zawsze do Ciebie pasuje – podszedłem do niej i ją pocałowałem. – tęskniłem, wiesz?
-wiem… ja tez tęskniłam… ale obiecuje ci, że już nigdy takich ucieczek.
-obiecujesz?
-nie. Przyrzekam…

Cd nastąpi....kiedyś Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:53, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Obudziłam się wczesnym rankiem. Przypomniało mi się, ze dzisiaj jest nasza rocznica spotkania. Ubrałam się szybko i poszłam do kuchni.
Zrobiłam mu naleśniki modląc się, żeby go zapach jego ulubionego dania nie zbudził, ale się udało.
Napisałam mu kartkę, że musiałam wyjechać… nie lubię kłamać, ale w tym przypadku to było konieczne… i to bardzo.
Pojechałam do Kazimierza.
Buszowałam po wszystkich sklepach jakich się dało w poszukiwaniu bransoletki, którą Kuba ode mnie dostał. Gdy wychodziłam z ostatniego sklepu w mieście przypomniało mi się, że mam ją w bagażniku.

Napisałam SMS do Kuby, ze już wracam i ze go bardzo kocham.


Gdy wracałam ustałam w korku. Zadzwoniłam do Stefana i poprosiłam go o dwa dni wolnego dla mnie i dla Kuby.
„ciekawe czy pamięta o naszej rocznicy…” myślałam. „znając go to pewnie i tak… ale czy się nie domyśli, ze mój wyjazd właśnie z tym ma cos wspólnego?” zastanowiłam się głęboko
-e… nie! – rzekłam do siebie i się uśmiechnęłam – a może jednak?


Gdy wchodziłam po schodach z mieszkania wydobywał się bardzo ładny zapach.
Drzwi były otwarte. Weszłam
-jestem! – zawołałam od progu – co tak pachnie? – spytałam zaciekawiona i z kuchni wyszedł Kuba, ubrany w garnitur a w rękach trzymał piękny bukiet kwiatów


jedliśmy kurczaka w sosie śmietankowo – gruszkowym i co chwila wymienialiśmy uśmiechy. Kuba przez cały czas opowiadał co się dało – po kawały aż po głupie kawały.
Dostrzegłam w jego oczach miłość i zrozumienie którego tak mi bardzo brakowało. On chyba to wyczuł i powiedział:
- Edytko, pamiętaj że z każdym innym dniem będę bardziej cię kochał.
Uśmiechnęłam się do niego. W takich sytuacjach zawsze nie wiedziałam do mam odpowiedzieć. Ale jemy wystarczał zawsze uśmiech i to też tak było…

CD kiedyś Wesoly

I przepraszam, ze was znudziliśmy Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominika
przyjaciel forum



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 9:40, 20 Wrz 2008    Temat postu:

rewelacyjne! nie zanudzacie - -czekamy na c.d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Sob 10:21, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Hahaha... Pieluszek Lol Przypomniało mi się jak tata opowiadał... Zrobił kolacje, wszystko było gotowe, mama weszła do domu a ten chciał wyjąć kwiaty z wazonu... i wyjął przy okazji wazon sie przewrócił, stłukł i tata się zalał Lol pierdoła.
Gwiazda nie zanudziliście nas a na pewno nie mnie! Czekam na cd Wesoly
Powrót do góry
glina417
fan



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:24, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Oczywiście że nie zanudzacie :* jest cudnie :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag@
fan



Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:16, 20 Wrz 2008    Temat postu:

I ostatnia część mojego opowiadania... Wesoly mam pomysł na 2 nowe więc może jak napisze to wstawie JezykJezyk


W tym samym czasie Kuba jechał do Edyty. Był już przy plaży kiedy przypomniał sobie, że nie kupił nic do jedzenia. Wrócił do miasta. Nie wiedział co kupić... W końcu zdecydował się na chińczyka. Wsiadł do samochodu i szybko pojechał na plaże.
15 min później był już na parkingu. Wysiadł z auta i pobiegł w kierunku szumu fal. Rozejrzał się po plaży w poszukiwaniu ukochanej. Chwilkę mu to zajęło ale w końcu ją wypatrzył. Podszedł do niej, uklęknął i pocałował w policzek. Edyta zlękła się. Gdy otworzyła oczy i zobaczyła Kubę uśmiechnęła się i powiedziała:
- Kuba! W końcu! Co tak długo?
- Przepraszam, spotkałem kolegę i się zagadaliśmy. Proszę – podał jej chińczyka – smacznego!
- O! Dziękuję!
Gdy zjedli Kuba zaczął się pakować.
- Co ty robisz?
- Chodź jedziemy mam dla ciebie prezent
- Jaki?
- Niespodzianka!
- No powiedz!
- Jak ci powiem to nie będzie niespodzianki.
- Ok. Nie to nie – Edyta udała obrażoną.
Roześmiali się.
Spakowali wszystkie swoje rzeczy i pojechali do miasta. Jakieś pół godziny później byli przed firmą „MaxFun”.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytała się Edyta
- To jest firma, w której pracuje Jacek Michalski. Kojarzysz go?
- Ten za czasów studiów?
- Tak ten sam.
Edyta uśmiechnęła się
- No dobra a co to jest za firma?
- Zaraz się dowiesz, chodź.
Weszli do środka. Recepcjonistka skierowała ich do biura Jacka. Kuba zapukał do drzwi z numerem 102.
- Proszę – usłyszeli głos zza drzwi.
Kuba i Edyta weszli do środka.
- O! Cześć! - powitał ich
- Hej. Jacek to jest właśnie Edyta.
- Cześć – podali sobie ręce
- Bobra to jak jesteśmy już po oficjalnym poznaniu to może mi powiecie o co chodzi z ta niespodzianką?
- Kuba pozwolisz? - zapytał Jacek
- Yhym. Mów...
Jacek opowiedział Edycie w skrócie o ich rozmowie przez telefon i o atrakcjach oferowanych przez „MaxFun”.
Edyta przerwała mu w połowie zdania.
- Jak to nie byłeś po jedzenie? - zapytała Kubę
- Jakie jedzenie? - Jacek spojrzał to na Edytę to na Kubę
- Byłem ale później... - powiedział Kuba z niewinną miną
- ... no i tak Kuba załatwił Ci zajęcia... - kontynuował Jacek
Gdy skończył Kuba zapytał się Edyty:
- I jak podoba ci się?
- Bardzo! Dziękuję! - Edyta rzuciła mu się na szyję – ale będziesz chodził na nie razem ze mną.
Kuba uśmiechnął się
- Pewnie. Ale na kitesurfing albo banana mnie nie namówisz.
- Dobrze to ci odpuszczę – roześmiała się.
Resztę tygodnia minęło im bardzo szybko i intensywnie. Gdy wracali wieczorami do ośrodka kładli się zmęczeni ale szczęśliwi spać. Nie obejrzeli się kiedy minął im urlop i musieli wracać do Zielonej Góry do szpitala i pacjentów... Wakacje się skończyły ale wspomnienia zostały na zawsze w ich pamięci...

THE END Mruga


Ostatnio zmieniony przez Ag@ dnia Sob 19:18, 20 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nusia714
bywalec



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:24, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Gwiazdka,Pieluszek super!! I w żadnym wypadku, przynajmiej mnie nie zanudzacie Aga Twoje też niezłe Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:06, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Ag@ tą Zieloną Górą podbiłaś moje serce Cool


Jam jest znad Bobru, toć to prawie Zielona Góra
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gwiazda0
fan



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju bez klamek ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:11, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Aguś super! no to jak coś, to czekam Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Sob 20:32, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Pięknieeeeee!!!!!!!! Wesoly Czekam na te nowe pomysły Wesoly
Powrót do góry
andzia
Administrator



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnow/Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:48, 20 Wrz 2008    Temat postu:

i moja wena pwrocila

Jeszcze tego samego wieczoru, w domowym zaciszu Gaba przyszła do kuchni gdzie lekarka coś studiowała. Nie wiedziała jak zacząć, ale ta ją ubiegła
- Co się stało?
- Możemy pogadać? – ponoć to zawsze skutkuje, tak Ula mówiła
- Mhy. Chodź tu bliżej.
- Bo, bo – nie bardzo wiedząc co powiedzieć
- Bo co?
- Ula, czy pani wie coś o Uli?
Teraz to lekarka zaczęła się zastanawiać, czy Maciek dzwonił do dziewczyny, czy też to siostrzana intuicja jej podpowiadała, że ta druga się znalazła.
- Skąd Ci to przyszło do głowy?
- Bo dziś, dziś są urodziny mamy i mi się śniły obie z Ulą. – wymyśliła coś na szybko, bo nie wiedziała co ma powiedzieć o tym z czym przyszła
- Ale to chyba nie o to chodzi? A Ula, no cóż trafiła dziś do nas dziewczyna bardzo podobna do Uli, ale jest w złym stanie i nie miała dokumentów. – teraz sama siebie okłamała i Gabę, bo rozpoznała swoją dawna podopieczną
- Ale czy to jest Ula?
- Nie wiem, to znaczy nie jestem pewna czy bym ja teraz poznała.
- Ale to musi być ona. Bo skoro mi się śniły... – zawiesiła i popatrzyła się na kartki, które miała w rękach
- A to co?
- Listy, on chyba jednak wyszedł. – bez ładu i składu
Pomimo zdenerwowania i braku składu w rozmowie Edyta już wiedziała co się stało. Listy były od ojca. Wzięła je od niej. Przerzuciła na szybko i znów gdzieś zdzwoniła.
- Panie Maćku, może pan coś dla nas jeszcze zrobić?
- A o co chodzi?
- To nie jest rozmowa na telefon.
Do 10 min detektyw był u nich w domu. Lekarka dała u te listy. Chwila rozmowy z Gabą, ta nie bardzo miała ochotę opowiadać o ojcu sadyście i gwałcicielu. Bolało ją to jeszcze. Pomimo, że to było tak dawno, nie lubiła tych wspomnień. Jednak jedno co wiedziała na pewno, miała wrażenie, że Daga nie jest w Szwecji. Czuła to po listach od ojca. Te kipiały nienawiścią i chęcią zemsty.
Maciek podjął się próby sprawdzenia tego. Jeszcze tego samego popołudnia skontaktował się ze swoją byłą partnerką z policji, z którą razem prowadzili tą sprawę. Ona teraz miała już trzeciego partnera w policji. Najpierw ona – nieszczęsny wypadek podczas akcji i koniec służby, stał się dla policji kaleką. Nowy, również Maciek był miły i sympatyczny, jednak był inny niż on czy Kuba. Przywitali się od słowa do słowa. Rozgorzała ostra dyskusja. Ania wyciągnęła komórkę, zadzwoniła do Kuby. Znów coś między sobą wymienili.
Niestety spełniły się najgorsze przypuszczenia Gaby. Już następnego dnia do drzwi mieszkania Edyty zapukała policja i Maciek.
- Dobry wieczór jest Gabrysia? – Ania
- Dobry wieczór, nie. Jeszcze jej nie ma. A cos się stało? Chodzi o jej ojca?
- Niestety tak.
Rozmawiali przez chwilę. Drzwi się otworzyły wróciła Gaba. Już wiedziała, że jej siostra żyje. Teraz bała się czy z tego wyjdzie. Jednak zaufanie jakim obdarzyła Edytę pozwalał ej wierzyć, że może być już tylko lepiej.
Wizyta w domu po ciepłe rzeczy nie należała do miłych. Znalazła kolejny list. Tym razem był inny niż poprzednie. Kipiał nienawiścią, ale ona nic sobie nie robiła. Nie zauważyła nawet gości czekających w pokoju. Poszła prosto do siebie. Zaczęła popłakiwać i pisać pamiętnik. Ktoś zapukał, wszedł do pokoju. Siadł na łóżku, milczał.
- Nie, to nie może być prawda. To wróciło, nie chce mi się o tym rozmawiać.
- Gaba, ale to nie uniknione. Bo dobrze wiesz, że jak go złapiemy to proces znowu ruszy.
- Ale niech to zostanie między nami. Bo zdaje się, że Dag jest w nie bezpieczeństwie.
- Co masz na myśli?
- To – i podała jej ostatni list – ale to jest tajemnica, oni nie mogą się dowiedzieć? Ok.?
- Pomyślę nad tym.
Policjantka wyszła z jej pokoju. Siadła w salonie. W ręce trzymała list. Obiecała jej, że nikomu o nim nie powie, ale to było silniejsze od niej. Dojechali na komendę.
- Ania, co jest? – Maciek, nowy partner
- Nic.
- Przecież widzę, że coś Cię gnębi. Nie ukryjesz tego przede mną. – pan detektyw
- Oj, czy wy chłopcy nie macie innego zajęci tylko mnie wypytywać o moje myśli?
- No w końcu jesteśmy partnerami – Maciek
- Nie wasza sprawa. Idę na górę, może któraś z dziewczyn będzie.
Jej były i obecny partner popatrzyli tylko po sobie. Ania w drodze do biura wyjęła list i telefon. Czytała go i nie mogła uwierzyć w to co tam było napisane.
- No wreszcie odebrałeś, usłyszawszy znajomy głos w słuchawce.
- Cześć Aniu, coś się stało, że dzwonisz? Bo odnoszę wrażenie, że o mnie zapomniałaś.
- I wice wersa. Mam sprawę.
- No słucham Cię. Zdaje się, że dziewczyna, której szukamy zaszyła się gdzieś w Częstochowie.
Skończyła rozmawiać. W biurze była Ania. Policjantki zrobiły sobie kawę i siadły w biurze. Zaczęły rozmawiać. Ania wyciągnęła list i zaczęła go czytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag@
fan



Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:27, 20 Wrz 2008    Temat postu:

dzięki dziewczyny ;*;*
coś mi dzisiaj wena służy więc zaraz zabieram się za pisanie nowego opowiadania Mruga niedługo możecie się spodziewac 1 częsci Lol
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mada
Gość






PostWysłany: Nie 10:05, 21 Wrz 2008    Temat postu:

Aga już się nie mogę doczekać... Mruga
Andzia fajnie Wesoly
Powrót do góry
paglo90
przyjaciel forum



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Zielonej Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:23, 21 Wrz 2008    Temat postu:

Aga pamiętaj, Zielona Góra / Żagań podbiją moje serce znów

Nie, no czekam. Twoje z tych tutaj najbardziej mi sie podobają, z całym szacunkiem dla reszty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olga Bończyk Strona Główna -> KOSZ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 1 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin